11.11.2012 r. – co się w Polsce dzieje? Czynny patriotyzm jest wartością, której państwowi funkcjonariusze nie mają prawa nam odbierać

Fot. Tomasz Gzell
Fot. Tomasz Gzell

Uroczystości zainicjowane przez Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego miały w tym roku przytłumić wolę społeczeństwa polskiego w utożsamieniu się z organizatorami i ideami Marszu Niepodległości AD 2011.

Rozmach, z jakim przygotowywał się dzisiejszy Belweder do obchodów i hasło „Razem dla Niepodległej” przypomniały mi historycznie zamknięty już czas powstawania BBWR – Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem. Po zamachu majowym w 1926 r. Marszałek Józef Piłsudski zamierzał z jednej strony legalizować zamach na forum sejmowym, z drugiej strony zaś przejęty aparat państwowy skierować w stronę odebrania narzędzi opozycji, wprowadzania przepisów utrudniających działalność prasy (w tym lokalnej i partyjnej), w końcu korumpowania potencjalnych udziałowców nowego tworu politycznego.

Miękki autorytaryzm prowadził w prostej linii – jak dziś wiemy - do wyborów brzeskich i Berezy Kartuskiej. BBWR miał mieć tak samo ładną, jak i nieprawdziwą nazwę; faktycznie BBWR był partyjnym (obozu belwederskiego) blokiem, a jego przywódca płk Walery Sławek, podlegał rozkazom Marszałka.

Jednoczenie przez obecnego Prezydenta RP Polaków wokół obchodów Święta Niepodległości odbywało się przy wsparciu mediów, przy zaangażowaniu wielu placówek muzealno-oświatowych, a zatem przy użyciu instrumentów znajdujących się w gestii państwa.

Nie sposób odmówić Prezydentowi RP, szczególnie w warunkach, gdy dookoła ludzie tracą pracę. Do arsenału tego należą także instrumenty skryte, które z kolei użyto do niszczenia samorządności, a w tym przypadku prawa do równie swobodnego i wolnego od nacisku państwa, budowania przez obywateli alternatywnych w sferze wartości obchodów.

Samorządnie przygotowywany Marsz Niepodległości, stał się w tych warunkach nie tylko strażnikiem prawa do przeżywania hasła „Bóg, honor, Ojczyzna”, ale de facto strażnikiem demokracji w Polsce. Nie wiem, rzecz jasna na 100%, czy przebrani w kominiarki młodzi ludzie rzucający petardy byli tylko głupi, czy raczej wykonywali polecenie policji; ta druga możliwość jawi się jako wysoce prawdopodobna, gdyż wpisuje się logicznie w zestaw jawnych i tajnych sposobów budowania w dzisiejszej Polsce systemu autorytarnego. Efektem starć stały się komunikaty policji: „proszę się rozejść; szczególnie kobiety w ciąży, z dziećmi i… dziennikarze” (słyszeliśmy stojąc na Marszałkowskiej przy rondzie Romana Dmowskiego).

Straszono, iż zostaną użyte środki przymusu, w tym bezpośredniego. Puszczono gaz pieprzowy; ludziom pociekły łzy. I rzeczywiście część maszerujących zdecydowała się wrócić do domu. W polskich warunkach, system autorytarny jest oparty na tradycji obozu belwederskiego, z wykorzystaniem współczesnych (dużo skuteczniejszych) narzędzi.

Nie znaczy to jednak, by Marsz Niepodległości miał się przerodzić jedynie w święto zwolenników historycznego obozu narodowego w Polsce. Taka formuła może stać się pułapką, w którą, jak się zdaje, wpaść chcą organizatorzy samorządnego Marszu.

To, co się stało 11 listopada 2012 r. świadczy o tym, iż przeżywamy dużo poważniejszy pojedynek niźli walkę o pamięć, kto był ważniejszy Piłsudski czy Dmowski? Obaj byli suwerennymi politykami polskimi, którzy mieli inną wizję państwa polskiego i rozwoju narodu. Konflikt, który staje się coraz wyraźniejszym, to walka o współczesną Polskę: samorządną, albo zarządzaną przez partyjnych funkcjonariuszy Platformy Obywatelskiej wykorzystujących instytucje państwa do zarządzania tubylcami. Wszystkim katolikom przypominam, że mamy w tej walce po swojej stronie głos autorytetu dla nas najważniejszego – głos Kościoła katolickiego i jego nauki społecznej. Zgodnie z chrześcijańską zasadą pomocniczości, rolą państwa i jego urzędników jest zabezpieczanie interesów narodu, przede wszystkim w sferze bezpieczeństwa i sprawiedliwości społecznej, prawie do godnej pracy, a nadto służenie narodowi w jego prawie do zagospodarowywania przestrzeni publicznej, na swój wzór i podobieństwo. Czynny patriotyzm jest wartością, której państwowi funkcjonariusze nie mają prawa nam odbierać. I tego się trzymajmy!

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.