Biskupi o niepodległości: "Gaude Mater Polonia, Ciesz się Matko Polsko, ciesz się, ale błagaj, abyś była wierna Chrystusowi"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Jakiej Polski pragniemy? - to pytanie powinno się pojawiać na wszystkich poziomach życia, także publicznego - mówił biskup Henryk Tomasik, celebrując 11 listopada Mszę świętą w kościele Opieki Najświętszej Maryi Panny w Radomiu. Ordynariusz radomski wraz z wiernymi modlił się w intencji Ojczyzny.

W homilii bp Tomasik mówił, że dzisiaj dziękujemy Bogu za odzyskanie wolności i trudny dar, którym jest wolność. Biskup dziękował również, że za wielkość serc Polaków, którzy walczyli o wolność, kształtowali ducha, nasze wspólnoty, polską kulturę, aby Polska była wolna.

Ordynariusz radomski nawiązując do słów Juliusza Słowackiego pytał, jaka ma być Polska.

To pytanie powinno pojawiać się na wszystkich poziomach życia, także publicznego, w polskim parlamencie, na polu gospodarczym, wśród twórców kultury, szkole, w każdym z nas - jakiej Polski pragniemy, jaką Polskę budujemy, w którym kierunku idą nasze wysiłki

- mówił kaznodzieja. Bp Tomasik mówił, że wiele drogowskazów pozostawił Jan Paweł II.

A my klaskaliśmy i natychmiast zapominaliśmy o czym do nas mówił. Jak to się stało, że w kraju, który wydał papieża, 1 mln 400 tys. Polaków opowiedziało się za ugrupowaniem, które chce ośmieszać Ewangelię, Chrystusa, chrześcijaństwo, które drwi z tajemnic wiary. Jak to się stało?

- pytał kaznodzieja dodając, że "przecież uczynili to Polacy, a może ci, którzy noszą imię chrześcijanin". Homilię zakończył słowami:

Gaude Mater Polonia, Ciesz się Matko Polsko, ciesz się, ale błagaj, abyś była wierna Chrystusowi, pod opieką Tej, którą wzywaliśmy zawsze w trudnych chwilach, Matki Bożej. Niech tak się stanie

- zakończył biskup Tomasik. Słowa ordynariusza radomskiego zebrani w radomskiej katedrze nagrodzili brawami.

Z ostrą krytyką elit państwa wystąpił abp Sławoj Leszek Głódź zarzucając rządzącym ostentacyjną wzgardę, stronniczość i uprawianie propagandy sukcesu. Ocenił też, że czas bezlitośnie zweryfikował twierdzenie, że państwo zdało egzamin, z tej najcięższej próby – tragedii smoleńskiej. Abp Głódź przewodniczył Mszy św. sprawowanej w dniu Święta Niepodległości w bazylice Mariackiej w Gdańsku.

W homilii metropolita gdański wspomniał sylwetki dwóch wybitnych postaci, którym Polska zawdzięcza niepodległość, Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego, przypomniał, że pomimo fundamentalnych różnic politycznych potrafili się porozumieć. Zacytował też słowa Dmowskiego:

Jesteśmy różni, pochodzimy z różnych stron Polski, mamy różne zainteresowania, ale łączy nas jeden cel. Cel ten to Ojczyzna, dla której chcemy żyć i pracować”. Jak dodał metropolita, słowa te są "trafne, aktualne, wtedy i dziś.

Abp Głódź wskazywał, że ważne jest by Polacy wciąż zastanawiali się "czym bylibyśmy, gdyby naszych dziejowych dróg nie rozświetlało światło Ewangelii" oraz "gdzie byśmy się znaleźli, gdybyśmy – jako wspólnota państwa i narodu – to dziedzictwo utracili, odwrócili się od niego, zlekceważyli?"

Bez solidarności i świadomości własnej tożsamości nie ma autentycznej troski o dobro Ojczyzny

– powiedział abp Henryk Hoser. Wyrażając uznanie dla pokolenia międzywojennego, które mimo różnic potrafiło w tak krótkim czasie zbudować państwo z którego byli dumni, abp Hoser podkreślił znaczenie wspólnoty narodowej, która jak zaznaczył - charakteryzuje się min. wspólnymi doświadczeniami i dążeniami. Niestety, zdaniem arcybiskupa, dziś coraz trudniej jest nam zdefiniować co rozumiemy pod pojęciem dobra wspólnego.

Dobro wspólne można budować jedynie w oparciu o solidarność braterską czy międzyosobową - zauważył biskup warszawsko-praski. Tej jednak, jego zdaniem, coraz bardziej nam brakuje.

W ciągu ostatnich dwudziestu trzech lat Polacy zatracili etos solidarności narodowej. Przeważają u nas interesy partykularne, czy wąskiej grupy

– stwierdził abp Hoser przypominając jednocześnie, że wzajemna solidarność jest warunkiem przykazania miłości bliźniego, o czym nie wolno nigdy zapominać.

Zdaniem biskupa warszawsko-praskiego, mimo coraz bardziej pogłębiającej się integracji europejskiej, patriotyzm i przywiązanie do wartości narodowych są wciąż czymś niezwykle cennym.

Jedyna forma Unii Europejskiej, która zachowa tożsamość starego kontynentu to jest federacja państw narodowych, które współpracują na zasadzie wzajemnego uzupełnienia i szeroko pojętej solidarności z zachowaniem tego co nazywamy własną tożsamością

– powiedział abp Hoser. Podkreślił przy tym, że tylko ten kto ma świadomość własnych korzeni jest zdolny do autentycznego dialogu.

Wszyscy czujemy, że coś się rozchodzi, pęka, oddalamy się od siebie

– powiedział bp Jan Tyrawa. Biskup bydgoski przewodniczył Mszy św. z okazji 94. rocznicy święta Odzyskania Niepodległości.

Hierarcha podkreślił, że świętowanie tego wielkiego momentu w dziejach ojczyzny po 123. latach jej zniewolenia powinno stać się okazją do refleksji nad kondycją państwa, narodu i nas samych. Nawiązał do symbolu i znaczenia słowa „solidarność”, o którym nauczał papież Polak, odwiedzając ojczyznę w 1987 roku.

Wtedy nie tylko chcieliśmy, aby upadł komunizm, ale marzyliśmy o Polsce praworządnej, gospodarnej i właśnie solidarnej. Wydawało się, że w 1989 roku stanęliśmy przed szansą zbudowania takiej ojczyzny. Stało się inaczej. Wszyscy czujemy, że coś się rozchodzi, pęka, oddalamy się od siebie

– stwierdził.

Podczas świąt patriotyzm manifestuje się wspaniale, w codziennym życiu jest z nim znacznie gorzej

- mówił abp Edward Ozorowski w bazylice katedralnej w Białymstoku podczas uroczystej Mszy św. w intencji Ojczyzny i poległych w jej obronie. Metropolita białostocki apelował do zgromadzonych w Święto Odzyskania Niepodległości, aby dobrze rozumiany patriotyzm wyrażać na co dzień prawdziwych przez obronę wartości, zakorzenionych w Polakach od setek lat.

Ojczyzna i patriotyzm są święte, gdyż swe źródło mają w Bogu, najlepszym Ojcu. Dla nas, Polaków, tym bardziej, gdyż zapłaciliśmy za nie wielką cenę

- mówił hierarcha, zwracając uwagę, że brakuje patriotyzmu w wielu przestrzeniach codziennego życia współczesnych Polaków.

Prosimy dzisiaj w modlitwie o wolność budowaną na prawdzie

- mówił w homilii abp Wacław Depo. 11 listopada metropolita częstochowski przewodniczył Mszy św. w intencji Ojczyzny w archikatedrze częstochowskiej Świętej Rodziny z okazji 94. rocznicy odzyskania niepodległości.

Jeśli chcemy się przekonać co znaczy wolność i Polska to musimy stanąć nad źródłem chrztu. Trzeba nam też stanąć na miejscach kaźni synów i córek narodu. Trzeba pójść na Jasną Górę, gdzie zawsze byliśmy wolni

- mówił abp Depo.

Niepodległość to także dar niebios

- mówił 11 listopada biskup ełcki Jerzy Mazur, który brał udział w uroczystościach niepodległościowych w Ełku i Suwałkach. Sprawował Mszę św. w ełckiej katedrze św. Wojciecha oraz w suwalskiej konkatedrze św. Aleksandra.

W okolicznościowej homilii biskup podkreślił, że ci, którzy walczyli o niepodległość Ojczyzny, często byli ludźmi wiary. Przywołał wymowne, i ciągle aktualne, słowa Romana Dmowskiego:

Katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości, zabarwieniem jej na pewien sposób, ale tkwi w jej istocie […]. Usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu od polskości, oderwanie narodu od religii i Kościoła jest niszczeniem samej istoty narodu.

O przywrócenie właściwej rangi nauczania historii w szkołach upomniał się abp Marek Jędraszewski. Metropolita łódzki przewodniczył mszy świętej w bazylice archikatedralnej w Łodzi. Abp Jędraszewski przypomniał w homilii trwającą wiele pokoleń walkę o niepodległość Polski.

Z punktu widzenia socjologicznego, sześć kolejnych pokoleń Polaków, którzy mieli niestety prawo i obowiązek powtarzać za Mickiewiczem: urodzony w niewoli, okuty w powiciu

- przypominał hierarcha. Zaznaczał jednocześnie, że walka o wolność Polski była i jest wielopokoleniowa.

Z pokolenia na pokolenie, z ojca na syna, przechodzi ten szczególny, zbiorowy obowiązek – by Polskę strzec. A jeśli trzeba oddać życie, jak owe kamienie rzucane na szaniec, to w świetle tej szczególnej sztafety pokoleń, tego dziedzictwa, które przechodzi jako skarb najświętszy, trzeba zrozumieć kolejne po 1918 roku zmagania o Ojczyznę

- mówił dalej abp Jędraszewski.

Patrząc w przyszłość, nie można lekceważyć grobów przodków i dokonań przeszłych pokoleń

– ostrzegał bp Tadeusz Rakoczy, który przewodniczył 11 listopada Mszy św. w intencji ojczyzny w kościele pw. św. Maksymiliana Kolbego w Bielsku-Białej. W modlitwie uczestniczył bp Paweł Anweiler, zwierzchnik diecezji cieszyńskiej Kościoła ewangelicko-augsburskiego. Biskup bielsko-żywiecki przestrzegał przed fałszowaniem historii i lekceważeniem dorobku przeszłych pokoleń.

Grozi to okaleczeniem wspólnotowej więzi i utratą naszego fundamentu

– akcentował kaznodzieja i cytował słowa prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego o tym, że naród, który wstydzi się historii i wychowuje młode pokolenia bez powiązań z przeszłością jest „narodem renegatów”.

Bądźmy dumni, że jesteśmy Polakami

– mówił bp senior Stanisław Napierała podczas X Pielgrzymki Myśliwych Diecezji Kaliskiej do Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. W 94. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości w bazylice zgromadzili się członkowie Polskiego Związku Łowieckiego z terenu diecezji kaliskiej.

Licznie zebranych pielgrzymów powitał kustosz Sanktuarium św. Józefa ks. prał. Jacek Plota.

Świętujemy dziś narodowe Święto Niepodległości. Myślimy o naszych przodkach, którzy na przestrzeni dziejów poświęcili swoje życie dla ojczyzny. Prosimy też, aby Polska była wierna Bogu i tak się rozwijała, by Boże prawa były w niej przyjmowane z wdzięcznością i przekazywane następnym pokoleniom

– mówił ks. Plota.

źródło: KAI/Wuj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych