Dominik Zdort w "Rzeczpospolitej": "Mój dom murem podzielony..."

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Dominik Zdort w "Rzeczpospolitej" pisze o analogii, jaką odnalazł w piosence zespołu Kult "Arahja", piosence, której tekst mówi o podzielonym na dwie części Berlinie z czasów komunistycznych, a który jak ulał pasuje do naszej, polskiej rzeczywistości z teraz.

Choć przez ostatnie niemal 70 lat żaden realny mur nie dzielił terytorium Polski, to społeczne podziały wydają się głębsze niż kiedykolwiek. Dwa polskie plemiona mają swoich liderów, których bezrefleksyjnie wielbią; swoje media,  którym ślepo wierzą; swoje prawdy, które są głęboko sprzeczne z prawdami wyznawanymi przez drugą stronę. Napisałem: „wyznawanymi", bo tak naprawdę to nie dwa plemiona, ale dwie religie, które – niezależnie od faktów – nie zmienią zdania w ważnych sprawach, bo nie dopuszcza tego ich wiara.

Zdort mówi także o sposobach zwalczania przeciwników politycznych, bardzo podobnych w Niemczech przed zjednoczeniem i w Polsce teraz.

Niektórzy mówią wprost: z tymi ludźmi „nie sposób ułożyć sobie życia w jednym państwie". Pół biedy, jeśli rzucają takie zdania rozgorączkowani demonstranci lub napędzani ideologicznym paliwem publicyści. Gorzej, gdy mówią to politycy, szczególnie ci najbardziej wpływowi. Bo oni łatwo mogą ulec pokusie, aby skorzystać z siły parlamentarnej większości. (…) czasem można mieć wrażenie,  że istnieje jeszcze dodatkowa motywacja dla pogardy: skoro nasz przeciwnik to chory z nienawiści oszołom, nie musimy liczyć się z jego poglądami – wręcz przeciwnie, powinniśmy jego opinie wypchnąć z życia publicznego, zdelegalizować. Wróg ogląda pewną telewizję? Ograniczmy jej zasięg. Wróg jest przeciwnikiem in vitro? Zezwólmy na in vitro. Wróg obawia się związków partnerskich? Zgódźmy się na nie. W końcu mamy większość.

Puenta analizy Zdorta nie jest, niestety optymistyczna.

Czy większość parlamentarna ma prawo przegłosować wszystko, co tylko zechce, nie biorąc pod uwagę opinii mniejszości? To pytania stare jak demokracja. A historia naucza, iż temu, kto udziela na nie twierdzącej odpowiedzi, demokratyczne metody sprawowania władzy szybko przestają wystarczać.

źródło: rp.pl/Wuj

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych