Jak "Wyborcza" dworowała z błędu w zdaniu "Welcome in Poland"... i jak minister Sikorski niczego się w tej sprawie nie nauczył

Fot. PAP/Paweł Supernak
Fot. PAP/Paweł Supernak

Błędy, potknięcia i przejęzyczenia zdarzyć się mogą każdemu. Także państwowym urzędnikom.

"Gazeta Wyborcza", 8 maja 2011 r.:

Kompromitujący błąd firmy przygotowującej pokaz multimedialny i miejskich urzędników, którzy go przepuścili. Anglojęzyczni goście zrywali boki ze śmiechu. (...) Podczas pokazu światło lasera wyświetliło czerwony napis "Witamy w Warszawie", który po chwili przeszedł w niebieskie "Welcome in Warsaw". I niestety znów okazało się, że znajomość języka angielskiego wśród urzędników stołecznego ratusza - bo to oni oglądali wielokrotnie pokaz podczas prób i go zatwierdzali - jest zerowa. Tymczasem każde dziecko wie, że po angielsku Warszawa nie wita "w", tylko "do", i zamiast "Welcome in Warsaw" powinno być "Welcome to Warsaw".

Dziennik wydawany przy ul. Czerskiej dworował z błędu urzędników, jak tylko się dało. Tymczasem kilka miesięcy później podobny błąd popełnił minister spraw zagranicznych.

Radosław Sikorski, 9 listopada 2012 r.:

Apelujemy do "Gazety Wyborczej" - nie bądźcie Państwo zbyt surowi dla ministra Sikorskiego. Nie wszyscy przecież muszą czytać Wasze publikacje. Wszak artykułu w sprawie pomyłki ministra możemy się spodziewać, prawda?

lw

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych