1 czerwca 2011 roku Sąd Najwyższy podpisał umowę na “wykonanie modernizacji serwisu internetowego i serwisu intranetowego Sądu Najwyższego”. Do treści umowy dotarła Fundacja ePaństwo. W swoim serwisie internetowym opisuje szczegóły zamówienia.
W umowie mowa jest o dwóch usługach: Modernizacja serwisu internetowego, Modernizacja serwisu intranetowego.
Fundacja tak opisuje wymagania, jakie postawiono przed wykonawcą:
W specyfikacji zamówienia czytamy:
“Tekst powinien być wyrównany do lewej strony. Kod strony musi być oparty o model pudełkowy, a nie tabelki. Odnośniki muszą posiadać właściwe wyróżnienie i opis. Elementy graficzne muszą posiadać opis w znaczniku ALT, a elementy dekoracyjne pusty znacznik ALT. Strony muszą się wyświetlać w tym samym oknie – nie dopuszcza się otwierania nowych okien.”
Z umowy wynika, że za usługę SN zapłacił gigantyczną sumę 554 730,00 zł.
Fundacja ePaństwo przedstawia analizę nowej strony internetowej SN. Niestety nie jest ona pozytywna.
Poza działem Baza orzeczeń, jest to dosyć prosty portal informacyjny. Nic, czego nie można by zrealizować, korzystając z darmowego oprogramowania, takiego jak WordPress, Joomla, czy Drupal. Baza orzeczeń, to już nieco bardziej skomplikowane mechanizmy, ale również nie są to wyżyny rzemiosła informatycznego. Biorąc pod uwagę kwotę zlecenia, można było zadbać o zaimplementowanie pewnych dodatkowych funkcji. Nie można np wyświetlić listy wszystkich sędziów, a następnie listy orzeczeń, które wydali (najpierw trzeba znać nazwisko sędziego), nie mówiąc już o indywidualnych statystykach dla każdego sędziego. Dziwi też umieszczanie treści orzeczeń w formacie PDF, a nie HTML, co w pewnym stopniu wpływa na obniżenie ich dostępności i możliwości dalszego przetwarzania
- pisze fundacja.
Potem wymienia błędy, jakie odkryto w czasie analizy nowej strony SN. Są to błędy bezpieczeństwa, błędy walidacji. Błędy dotyczą również strony intranetowej.
Na stronie Fundacji czytamy:
Analiza linków na stronie doprowadziła również do zaskakującego odkrycia: wydaje się, iż pewne elementy “backendu” portalu Sądu Najwyższego są dostępne publicznie. Znaleźliśmy np. następujące linki:
http://www.sn.pl/orzecznictwo/_layouts/viewlsts.aspx
http://www.sn.pl/informacjepraktyczne/_layouts/viewlsts.aspx
http://www.sn.pl/osadzienajwyzszym/_layouts/viewlsts.aspx
http://www.sn.pl/aktualnosci/_layouts/viewlsts.aspx
http://www.sn.pl/_layouts/viewlsts.aspx
Wygląda więc na to, że każdy może uzyskać dostęp do treści, które miały być przeznaczone tylko dla administratorów portalu Sądu Najwyższego.
Autorzy analizy tłumaczą również, że mimo wymogu, iż "kod stron serwisu musi być zgodny ze standardami konsorcjum W3, struktura kodu HTML nie spełnia zadeklarowanego standardu".
Narzędzie konsorcjum W3 znajduje na głównej stronie serwisu 93 błędy i 8 ostrzeżeń
- czytamy na stronie Fundacji.
Fundacja wyjaśnia, że najtrudniejszą częścią zadania było "wykonanie strony intranetowej". Wskazuje jednak, że "duża część serwisu intranetowego pełni rolę “bramek” do funkcjonalności oferowanych przez inne oprogramowanie".
Eksperci Fundacji zaznaczają, że doceniają starania Prezesa SN, by podnieść poziom dostępności do materiałów Sądu. Jednak wykonaną pracę oceniają niedostatecznie:
Powyższa analiza pokazuje, iż pewne rzeczy można było zrobić lepiej, a być może również taniej.
Słowa ekspetów Fundacji wydają się być bardzo delikatne.
Stworzenie za pół miliona złotych serwisu z tak wieloma błędami należy zdecydowanie nazwać inaczej. Sąd Najwyższy trwoni pieniądze obywateli.
KL
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/144102-informatyzacja-wg-sadu-najwyzszego-sn-odnowil-witryne-internetowa-za-proste-zmiany-zaplacono-ponad-pol-miliona-zlotych
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.