Ostatnia nadzieja Białych ery Reagana

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Wikipedia
Fot. Wikipedia

Wśród republikanów w USA rozpoczęła się walka na noże. Z porażką Mitta Romneya można zażartować, że zgasła bowiem ostatnia nadzieja Białych republikanów. Mitt Romney, biegły w kulturze słodkiej Francji, gdzie pracował w okresie studiów jako misjonarz kościoła mormońskiego, mógłby być ostatnim, dla którego Europa jest wyznacznikiem poważania w świecie. Choć jednocześnie byłby pierwszym od stu pięćdziesięciu lat prezydentem USA, który do kościoła uczęszcza co niedzielę. (Uważany za religijnego Ronald Reagan podczas dwu kadencji tylko raz zawitał w progi świątyni).

To koniec pewnego świata. To koniec pewnej generacji w amerykańskiej polityce. Karl Rove się rozpłakał na wizji, gdy Fox News postanowiła pokolorować Ohio na niebiesko – kolor kampanii Obamy. „Nie, nie róbcie tego jeszcze”, wołał główny strateg kampanii republikańskich w latach 2000-2006. Inny sondażowiec Dick Morris, który od czterdziestu lat był uznawany za najzdolniejszego, załamał się i w ogóle nie wpuszczono go przed kamery w wieczór wyborczy. W czasie kampanii „poległ” Newt Gingrich, twórca zwycięstwa republikanów w wyborach do Kongresu w latach 90-tych XX wieku.

Przed Partią Republikańską wyzwania etniczne i ideologiczne. Wśród singielek i samotnych matek republikanie przegrali 40 punktami, wśród Latynosów przegrali 40 punktami, wśród Murzynów przegrali 90 punktami procentowymi. W wyborach 2004, 2006 i 2010 roku Latynosi stanowili ok. 8% wyborców, Murzyni – ok. 11%, a młodzi do 30. roku życia – ok. 17%. Zarówno w wyborach 2008 roku jak również teraz – głównie dzięki ogromnej bazie danych, w tym numerów komórkowych wyborców, zgromadzonej przez sztab Obamy w poprzednich wyborach – Latynosi stanowili 10% elektoratu, Murzyni 13%, a młodzi – 19%. Maszyna wyborcza Baracka Obamy i demokratów pokazała siłę oraz efektywność. Sprawdzone metody dowożenia wyborców do punktów wyborczych i ich stała mobilizacja okazały się najważniejsze. Spadła mobilizacja wśród republikanów, gdyż mieli problem z ustaleniem kim jest ich kandydat – jakie ma naprawdę poglądy na aborcję czy drukowanie pieniędzy. Demokraci, choć też zmęczeni, mieli przynajmniej świadomość, że od wiosny 2010 roku trwa republikańska obstrukcja, więc czuli się jak na wojnie – zobowiązani. Mitt Romney wygrał minimalnie wśród niezależnych wyborców, choć zwykle obdarzają oni zaufaniem każdego nowego kandydata 2/3 swych głosów.

Na kampanię w 2012 roku wydano ponad sześć miliardów dolarów, tylko po to, by w ostateczności nie zmienił się prezydent, nie zmieniła się niższa izba Kongresu, a w wyższej izbie zamieniono dwa stołki. W odpowiedzi na tę rzeczywistość powinny się wyklarować dwa obozy wśród przegranych. Jeden obóz republikański będzie nawoływał do multikulturalizmu, do zgody na związki jednopłciowe, do przyzwolenia na narkotyki, promowania monetaryzmu chicagowskiej szkoły ekonomii – nazywane jest to już modelem Chrisa Christie, gubernatora New Jersey, głównego mówcy na tegorocznej konwencji Partii Republikańskiej. Drugi obóz republikański będzie dłubał w ideach, promując austriacką szkołę ekonomii, bronił instytucji małżeństwa nastawionego na płodzenie dzieci i żądał zakazania aborcji (od początku rządów Obamy wykonano ich w USA ponad 5 milionów).

W jednym aspekcie będziemy mieli do czynienia z konsensusem wśród demokratów i republikanów. Europa dla nowych elit stanie się pieśnią przeszłości. Wszyscy będą zainteresowani Azją i to ona będzie wyznacznikiem przyszłej polityki amerykańskiej. Zaletą tak ustawionego konfliktu będzie znaczący wzrost znaczenia debat o ideach w amerykańskiej polityce. Tak demokraci jak i republikanie będą szukali nowego otwarcia w 2016 roku.

Andrzej Kozicki

Warsztaty Analiz Socjologicznych (www.warsztaty.org), politolog, analityk, współtwórca i szef projektów Ameryka Wybiera 2008 i Ameryka Wybiera 2012

 

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych