PIĘĆ PYTAŃ do red. Lisickiego o przyszłość "Uważam Rze". I jasna odpowiedź: to tygodnik niezależny, będzie nadal niepokorny i uczciwy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: Panie redaktorze, wiele osób, także w Internecie, wyraża niepokój o przyszłość "Uważam Rze". Co pan odpowie tym osobom? Czy tygodnik, jego dziennikarze, jego niezależność, są zagrożone?

PAWEŁ LISICKI, redaktor naczelny "UWAŻAM RZE": O niezależności tygodnika decyduje przede wszystkim redaktor naczelny, to on bowiem ponosi pełną odpowiedzialność za zamieszczane w gazecie treści. Drugim znakiem tej niezależności są autorzy "Uważam Rze": chyba nie muszę nikogo przekonywać, że obecność na łamach takich osób jak Rafał Ziemkiewicz, Waldemar Łysiak, Bronisław Wildstein, Piotr Semka, Piotr Gabryel czy Piotr Zaremba oraz bracia Karnowscy i wielu innych gwarantuje niezależność od władzy. Mogę też stwierdzić tyle: od początku kiedy Grzegorz Hajdarowicz kupił "Rzeczpospolitą" i "Uważam Rze" nigdy nie zetknąłem się z żadną próbą nacisków, presji czy perswazji z jego strony jeśli chodzi o publikowane przeze mnie treści. Do tej pory Grzegorz Hajdarowicz respektował w stosunku do "Uważam Rze" zasadę niezależności redakcji. Nie rozumiem, dlaczego miałby teraz nagle ją próbować łamać.

 

Czy "Uważam Rze" dalej będzie dociekliwie, jak dotychczas, pisało o tragedii smoleńskiej? Czy redakcja nie porzuci tego ważnego dla Polaków tematu? Nie stępi pióra?

Jakiekolwiek mówienie o stępieniu pióra i rezygnacji z wyjaśniania kwestii Smoleńska jest nieporozumieniem. Od początku sprawą tą na łamach "Uważam Rze" zajmuje się redaktor Marek Pyza. I będzie się nią dalej zajmował. Nawet jeśli dla "Rzeczpospolitej" sprawa Smoleńska nie będzie istotna, to dla "Uważam Rze" wręcz przeciwnie - teraz po bezprzykładnej histerii i nagonce na ludzi podważających wyniki oficjalnego śledztwa stanie się ona jeszcze ważniejsza. Pomijając wszystko inne: wyjaśnienie tej katastrofy uważam po prostu za obowiązek wobec tragicznie zmarłych.

 

Jak pan ocenia ostatnie wydarzenia związane z publikacją tekstu w "Rzeczpospolitej" o znalezieniu śladów materiałów wybuchowych w Smoleńsku? W tym zwolnienie Cezarego Gmyza?

Oddzieliłbym kwestię publikacji tekstu w "Rzeczpospolitej" od decyzji o zwolnieniu Cezarego Gmyza. Sam tekst w ostatecznym kształcie jaki zobaczyłem we wtorek rano w gazecie oceniam krytycznie. Trzeba pamiętać jaką gazetą jest "Rzeczpospolita", do kogo jest ona skierowana, kim są jej czytelnicy. To przede wszystkim świat biznesu i prawa, ludzie, powiem oględnie, sceptycznie nastawieni do tezy o zamachu w Smoleńsku. Skoro tak, to podając informację czołówkową na pierwszej stronie gazety w tak ważnej sprawie trzeba zachować nadzwyczajną ostrożność.

 

Tak nie było?

Zarówno tytuł jak i ton tekstu wskazywały na to, że mamy do czynienia nie z prawdopodobieństwem, ale z niepodważalnym ustaleniem. Nigdzie nie pojawił się znak zapytania, a po przeczytaniu tekstu można było odnieść wrażenie, że informację o trotylu potwierdził redakcji Andrzej Seremet. Wielka szkoda. Tym samym istotnie nowe ustalenie, że jest prawdopodobne, że w Smoleńsku znaleziono ślady materiału wybuchowego zostało przyćmione nieszczęsnym odniesieniem do trotylu i nitrogliceryny.
Co do decyzji o zwolnieniu Cezarego Gmyza mogę powiedzieć tyle: gdyby mnie ktoś o to pytał to stanowczo bym ją odradzał. Cezary Gmyz to dobry dziennikarz śledczy, który jednak wymaga współpracy z dobrymi i ostrożnymi redaktorami.

 

Jak pan ocenia te wszystkie ataki na red. Gmyza i Rz, ich styl, formę?

Sam atak na wolne media i na Cezarego Gmyza jest nie do przyjęcia. Szczególnie, że przeprowadziły go media zasłużone w propagowaniu smoleńskich kłamstw o rzekomych naciskach św. pamięci prezydenta, o kłótni generała Błasika z kapitanem Protasiukiem itd, itp. Kwestia wolności słowa i wolnych mediów to nasz stały temat, na pewno zajmiemy się tym też przy okazji ostatniej nagonki. A forma ataków jest wręcz obrzydliwa, kiedy to niektórzy wręcz domagają się czystek. Naprawdę, zamiast dziennikarstwem lepiej żeby zajęli się rzeźnictwem, tam mogliby swobodnie dorzynać watahy nie tylko symbolicznie.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych