Tadeusz Mazowiecki pyta. Jako były i jako obecny. Czy jako dawny dziennikarz także?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Wikipedia / Stansfield PL
Fot. Wikipedia / Stansfield PL

Kto pyta, nie błądzi, ale wędrówka byłego premiera Tadeusza Mazowieckiego po ostatnich wydarzeniach, rozpoczęta pytaniem – jak mamy żyć z sobą w jednym państwie, kiedy część z nas wierzy, że polski rząd uczestniczył w zamordowaniu polskiego prezydenta, jest wyłącznie błądzeniem pośród własnych imaginacji i krajobrazie kompletnie wędrowcowi nieznanym.

Były premier, a obecny doradca obecnego prezydenta widzi sprawę prosto, jakby w ogóle nie odrywał oczu od tekstów gazety jedynie słusznej i której nigdy nie było i nadal nie jest wszystko jedno.

Ludzie po prostu mają przestać był łatwym narzędziem w rękach Jarosława Kaczyńskiego.

I co dalej widzi były i obecny? Otóż widzi on tu

rolę mediów, bo te media upowszechniają poglądy, interpretacje, kształtują poglądy.

I musimy – zdaniem byłego i obecnego – koniecznie się uodpornić. Na grypę, cholerę, gruźlicę? Nie. Choć służba zdrowia rozwalona przez Ewę K. i rozwalana nadal przez Bartosza A. z niczym właściwie sobie nie radzi, uodpornić musimy się na „tak łatwe wchodzenie w wojnę smoleńską”.

Boże, kto tu z kim wojuje? Czy domaganie się odpowiedzi na najprostsze pytania jest wywoływaniem wojny? Opowiadanie wrednych kłamstw przed ponad dwa i pół roku musi się kiedyś skończyć. Ciekawe, co Tadeusz Mazowiecki, jako doradca prezydenta, uczynił, byśmy dowiedzieli się, dlaczego, od pierwszych chwil po tragedii, Polacy zostali obsypani przez Kreml setkami kłamstw? Co zrobił, aby dowiedzieć się dlaczego rząd Tuska te wszystkie kłamstwa natychmiast zaanektował, jako stanowisko własne? Co Tadeusz Mazowiecki, tym razem jako były dziennikarz, sądzi o reporterskich śledztwach prowadzonych głównie dlatego, że oficjalne śledztwa kręcą, tumanią i przez ponad dwa i pół roku nie potrafią przyznać, że właściwie do niczego przez Rosjan nie zostali dopuszczeni.

Zginęli w katastrofie także polscy, ale równocześnie NATO-owscy generałowie. Dlaczego były premier, który ponoć tak bardzo chciał do NATO, nie opowiedział się za wciągnięciem w śledztwo specjalistów z sojuszniczych państw, a przyklaskuje, przecież już zupełnie jawnym, moskiewskim i polskim kłamstwom?

Panie premierze, czy naprawdę Pan się już nie słyszy? Pan tylko czyta? Życzę zdrowia.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych