Pawlak o katastrofie smoleńskiej: jakiekolwiek niejasności będą bardzo złą skazą na pamięci i historii naszego kraju

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. facebook
Fot. facebook

Wicepremier i prezes PSL Waldemar Pawlak w czasie Zaduszek Witosowych w Wierzchosławicach mówił o zobowiązaniu państwa do wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.

Jego zdaniem w symbolice katastrofy można się dopatrzyć znaku pojednania, ponieważ zginęli ludzie z różnych środowisk i opcji politycznych, którzy chcieli uhonorować ofiary zbrodni katyńskiej.

Ale można też zupełnie na opak wyprowadzić coś odwrotnego, że nagle ta wielka zbrodnia (katyńska – PAP) jest jakby w cieniu, pozostała tylko niewyjaśniona katastrofa smoleńska.

Wicepremier podkreślił jednak, że na pewno jest wielkim zobowiązaniem,

żeby wszystkie instytucje państwa okazały w pełnym zakresie swoją skuteczność w wyjaśnieniu sprawy (smoleńskiej), bo jakiekolwiek niejasności będą bardzo złą skazą na pamięci i historii naszego kraju.

Dziś chyba już czas najwyższy jasno postawić sprawę, aby te wszystkie rzeczy, które tam zostały, były przywiezione do kraju, bo inaczej domysłom i spekulacjom nie będzie końca. Jesteśmy to winni tym wszystkim, którzy tam zginęli. I jeżeli jest tak wiele domysłów, to rolą państwa jest, żeby to wyjaśnić

- podkreślił Pawlak.

Podczas uroczystości na cmentarzu w kaplicy, w której spoczywa Wincenty Witos, uroczyście złożono Order Orła Białego, zwrócony rodzinie premiera II RP w ubiegłym roku przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Witos był jednym z pierwszych kawalerów orderu w okresie międzywojennym. Utracił go w 1932 roku na mocy wyroku w tzw. procesie brzeskim. W październiku 1939 r., dekretem prezydenta RP na uchodźstwie Władysława Raczkiewicza, amnestionowano go wraz z innymi skazanymi w tym procesie. Odznaczenie formalnie mu przywrócono, ale fizycznie nigdy go nie odzyskał.

Nasza obecność tutaj świadczy o naszej tożsamości i tradycji, i o tym, że w tych sztandarach, które co roku pochylają się przed Wincentym Witosem, kontynuuje się to piękne dziedzictwo

– mówił do zebranych na cmentarzu Pawlak. "W tym mateczniku Witosa jest też nowoczesność, bo od ubiegłego roku z zagrody Witosa można zobaczyć elektrownię słoneczną" - zaznaczył.

To jest symbol czasu i myślę, że trzeba być tradycyjnie nowoczesnym, trzeba tę tradycję pielęgnować, ale trzeba ją ciągle wzbogacać, także przez swoje działania

- podkreślił lider ludowców.

Trudno nie zgodzić się ze smoleńską diagnozą Waldemara Pawlaka - historia srogo oceni te władzę. Ale nie sposób nie zadać pytania, co on sam jako wicepremier polskiego rządu i mający wielki wpływ na politykę państwa lider koalicyjnego ugrupowania zrobił, by doprowadzić do wyjaśnienia tragedii 10/04?

Czy poza oddaniem całej sprawy silniejszemu koalicjantowi ma choćby cień zasługi dla walki o "wyprostowanie" kłamliwego raportu komisji Millera, dla powołania komisji międzynarodowej? Czy w czymkolwiek sprzeciwił się Platformie? Nie przypominamy sobie takich realnych działań.

znp, PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych