PIĘĆ PYTAŃ do red. Wojciecha Reszczyńskiego. "Tak, prawda jest arcyboleśnie prosta. Tylko inna niż wyobrażał sobie Komorowski"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl:Jak pan ocenia nagonkę jaka spadła na red. Cezarego Gmyza i "Rzeczpospolita" po ujawnieniu informacji o wizycie polskich prokuratorów w Smoleńsku, podjęciu wreszcie próby zbadania wraku pod kątem obecności materiałów wybuchowych i odnalezieniu ich śladów?

Red. WOJCIECH RESZCZYŃSKI, dziennikarz, publicysta: To wszystko musimy odczytywać w szerszym kontekście, w tym wcześniejszych ograniczeń wolności zgromadzeń, manifestacji, wolności słowa. Zmierza to wszystko w kierunku ograniczenia demokracji, zakręcenia śruby jak to się kiedyś mówiło. Wykorzystuje się teraz propagandowo przeprosiny jakie złożył redaktor naczelny "Rz" Tomasz Wróblewski. Wycofał wprawdzie to oświadczenie wkrótce potem, ale był to sygnał, że naczelny gazety jest pod wielkim naciskiem właściciela, który jak wiadomo nie kupił tego biznesu za swoje pieniądze.

 

Obecna nagonka będzie skuteczna?

Mamy za dużo sygnałów, że wersja o zamachu musi być poważnie rozpatrywana.  Tych informacji nie da się już zanegować. Chodzi więc o coś innego - o wysłanie Polakom i innym dziennikarzom sygnału, że władza i związane z nią ośrodki są w stanie zastosować ostre sankcje i represje za podnoszenie tego tematu, za pójście za dziennikarskim sumieniem i obowiązkiem.

Wielu temu ulega, wielu robi to z przekonania. Ale muszą mieść świadomość, że te teksty i te wypowiedzi zostają, że ci, którzy dziś kłamią będą kiedyś wstydzili się tego co robią tak samo jak wstydzą się dziś ci, a było ich niemało, którzy zaprzeczali sowieckiemu sprawstwu zbrodni w Katyniu.

 

Pewnie się boją?

Tak, ale to nie jest usprawiedliwienie. Dziennikarz oportunista zaprzecza swojemu powołaniu. Ci, którzy podejmują takie decyzje, publikują takie teksty, wiedzą jaka jest prawda.

 

A więc zamiar ośmieszenia ludzi szukających prawdy i tym razem się nie uda?

Minęły już dwa lata i pół roku od tragedii smoleńskiej. Ludzie już zorientowali się jak prowadzone jest śledztwo, jak to jest tuszowane i mataczone. Niezależnie od medialnego szumu Polacy zdają sobie sprawę co się naprawdę stało 10 kwietnia koło Smoleńska. Niektórzy może boją się powiedzieć prawdę, przyznać przed samymi sobą iż zostali oszukani, ale to tylko kwestia czasu.

Wydarzenia takie jak wokół publikacji "Rzeczpospolitej", ta histeria rozpętywana po raz kolejny, pokazują ludziom jak wielki jest strach przed tą prawdą, jak brutalna reakcja na próby jej ujawnienia. A więc paradoksalnie to wszystko pracuje na rzecz tezy, moim zdaniem w tej chwili udowodnionej, iż przyczyną tragedii smoleńskiej były dwa wybuchy na pokładzie tupolewa.

 

O co przede wszystkim gra dziś władza?

Już tylko o czas. Stąd te absurdalne terminy, te pół roku podane przez prokuratora Szeląga. A pewnie potem spróbują przedłużyć go o kolejne miesiące. Nie są w stanie już bronić oficjalnego raportu, więc tylko grają na czas. A po drugie uruchamiają jakąś szaleńczą kampanię propagandową. Nic więcej im nie zostało, bo z oficjalnej rosyjsko-millerowskiej wersji nie zostało już nic.

Warto przypomnieć tu słowa Cezarego Gmyza, autora artykułu, który podkreślał słusznie, że przecież nie wymyślono supernowoczesnych urządzeń wykrywających materiały wybuchowe po to by badały obecność kosmetyków. I to prawda, nie po to te detektory zostały zbudowane, nie dlatego kosztują tak dużo. Widać więc, że ta oficjalna narracja jest tak nielogiczna iż obraża zdrowy rozsądek. A zapewnienia włądzy są warte tyle ile powtarzane setki razy zaklęcia, że wszystkie pochówki były przeprowadzone solidnie, a ciała zidentyfikowane prawidłowo. Prawda jest coraz bardziej boleśnie prosta. Tylko nie taka jak wyobrażał sobie Bronisław Komorowski.

gim

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych