Gen. Polko o śmierci chorążego Musia: Jest w tym coś bardzo zagadkowego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Wikipedia
Fot. Wikipedia

W rozmowie z "Faktem" gen. Roman Polko został poproszony o komentarz w sprawie śmierci chorążego Musia.

CZYTAJ WIĘCEJ: Prokurator Ślepokura: Remigiusz Muś nie zostawił listu pożegnalnego. Badamy sprawę jedynie pod kątem samobójstwa

Były dowódca GROM odpowiada:

Choć jestem bardzo sceptyczny wobec wszelkich spiskowych teorii i takich wychodzących poza zakres normalnego myślenia, ale w tej sytuacji, jak w żadnej innej uważam, że trzeba bardzo gruntownie zbadać całą sprawę. Jest coś bardzo zagadkowego w tym, ze ktoś o tak twardym charakterze, jak wojskowy, nagle schodzi do piwnicy i popełnia samobójstwo przez powieszenie

- twierdzi Polko.

Generał odniósł się także do tego, w jaki sposób służby specjalne chronił chorążego Musia.

Moim zdaniem wojskowe służby specjalne powinny go chronić. Mam nadzieję, że tak było. Służby w takiej sytuacji powinny otaczać go dyskretną ochroną. Myślę, że śledztwo wykaże, że tak było. Oczywiście, nie mówimy o takiej ochronie, że jeździ z nim BOR, ale o dyskretnej ochronie wojskowych służb specjalnych - patrzenia, co się dookoła niego dzieje. Mam nadzieję, że taki nadzór miał zapewniony, bo jeżeli nie, to będę bardzo zaskoczony

- ocenia Polko.

I porównuje zaangażowanie służb specjalnych w sprawie katastrofy smoleńskiej z codzienną działalnością służb:

Proszę zauważyć, że nasze służby podsłuchują jakąś rekordową liczbę obywateli w mało istotnych sprawach, a odmawiają swej aktywności w dalece poważniejszych sprawach. W sprawie katastrofy smoleńskiej, która wciąż jeszcze nie została wyjaśniona oczekiwałbym ze strony prokuratury i służb chronienia świadków

- kończy generał.

Całość rozmowy w dzienniku "Fakt".

lw, "Fakt"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych