Prokurator Ślepokura: Remigiusz Muś nie zostawił listu pożegnalnego. Badamy sprawę jedynie pod kątem samobójstwa

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

wPolityce.pl: niemiecka gazeta „Westdeutsche Zeitung” publikuje na stronie internetowej informacje o tym, że we krwi Remigiusza Musia znaleziono środek znieczulający. Gazeta powołuje się na nieoficjalne źródło w prokuraturze. Czy rzeczywiście odkryto takie środki?

Prok. Dariusz Ślepokura: Nie wiem skąd gazeta ma takie informacje. Na pewno nie od nas. Wyniki badań toksykologicznych, zleconych przez prokuraturę, będą znane za trzy czy cztery tygodnie. Nie ma w prokuraturze nikogo, kto mógłby udzielić takich informacji. Przeprowadzona została sekcja zwłok Remigiusza Musia. W trakcie tej sekcji pobrano standardowo krew do badania na zawartość środków odurzających oraz leków i alkoholu. Wyniki tych badań będą znane dopiero za kilka tygodni.

 

Wcześniej nikt nie będzie wiedział, czy we krwi Musia cokolwiek wykryto?

Nie. Nie ma takiej możliwości.

 

Jakie hipotezy bada prokuratura ws. śmierci chorążego?

Z przeprowadzonej sekcji zwłok wynika, że na ciele Remigiusza Musia nie ma żadnych obrażeń ciała, wskazujących na udział osób trzecich. Biegli jednoznacznie stwierdzili, że zgon nastąpił na skutek oddziaływania pętli wisielczej na narządy szyjne. Badamy to jedynie pod kątem samobójstwa.

 

Sekcja była przeprowadzona w poniedziałek, zgon nastąpił w sobotę. Czy sekcja pozwoli zweryfikować, czy Remigiusz Muś nie był pod wpływem obezwładniających środków farmakologicznych?

Ja nie znam takich środków, w życiu nie spotkałem się z takimi środkami. Nie słyszałem, by takie środki istniały. Jeśli jakiekolwiek środki chemiczne były stosowane w tym przypadku, badania toksykologiczne wykryją je. Wiele faktów, które zostały stwierdzone w czasie postępowania, wskazuje, że mamy do czynienia z samobójstwem.

 

Remigiusz Muś zostawił list pożegnalny?

Nie. Remigiusz Muś takiego listu nie zostawił.

Rozmawiał KL

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych