NASZ WYWIAD. Macierewicz: przeprowadziliśmy własne badania za granicą. Ich wyniki są tożsame z opisanymi przez „Rzeczpospolitą”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Raport KBWLLP
Fot. Raport KBWLLP

Z Antonim Macierewiczem, przewodniczącym parlamentarnego zespołu badającego katastrofę smoleńską rozmawialiśmy o doniesieniach „Rzeczpospolitej”, która poinformowała, że polscy prokuratorzy i biegli znaleźli na wraku TU-154M w Smoleńsku wiele śladów materiałów wybuchowych, m.in. trotylu.

 

Jak pan odniesie się do publikacji „Rzeczpospolitej”?

Prawda jest dużo dalej idąca. Tych śladów jest niepomiernie więcej. Znaleziono nie tylko trotyl, ale też nitroglicerynę i inne środki. To w pełni potwierdza badania zespołu parlamentarnego. Przypomnijmy, że rok temu opublikowaliśmy raport pana dr. inż. Szuladzińskiego, który pierwszy udowodnił, ze mamy do czynienia z eksplozjami jako przyczyną tej tragedii, a następne prace pana prof. Biniendy, Nowaczyka, Berczyńskiego, inż. Dąbrowskiego stworzyły pełen materiał naukowy. Jesteśmy też w dyspozycji bardzo wnikliwych badań naszego zespołu, który rekonstruował samolot według zdjęć, który zidentyfikował miejsca w samolocie, w których doszło do eksplozji i drogę fali wybuchowej.

 

Jak teraz powinny zachować się władze?

Oczekujemy natychmiastowego, pełnego raportu pana Prokuratora Generalnego na posiedzeniu Sejmu. Oczekujemy, że będziemy mieli do czynienia w mediach wreszcie z prawdą, a nie kontynuowaniem krętactw i kłamstw smoleńskich, jak w przypadku tezy o materiale wybuchowym z okresu II Wojny Światowej. To nawet nie jest śmieszne, ale przypomina tezę pana Edmunda Klicha będącą główną wytyczną metodologiczną dla pana Jerzego Millera, „że jak walnęło, to się urwało”. Tak tłumaczono urwanie się skrzydła po uderzeniu w brzozę, w którą skrzydło przecież nie uderzyło.

Krótko mówiąc, oczekujemy, że głos będą zabierali ludzie, którzy chcą mówić prawdę, a nie ci, którzy chcą nadal mataczyć. A śledztwo i działanie administracji będzie kierowane przez ludzi, którzy gwarantują, że ta największa zbrodnia, jaka dotknęła naród polski w okresie niepodległości naprawdę zostanie wyjaśniona, że odejdą ci, którzy kłamali rano, kłamali w południe i kłamali w nocy.

 

Czy zespół zlecał własne badania pirotechniczne, chemiczne?

Tak, zamawialiśmy takie badania. Dysponujemy wynikami. Niedługo zostaną one przedstawione opinii publicznej.

 

Czy potwierdzają one ustalenia przedstawione przez „Rzeczpospolitą”?

Tak, ich wynik jest tożsamy z dzisiejszą publikacją, choć oczywiście materiał badawczy był nieporównanie skromniejszy.

 

Gdzie przeprowadzono te badania?

Poza granicami Polski.

 

Co teraz? Już mamy narrację w części mediów czy w ustach niektórych smoleńskich ekspertów, którzy się reaktywowali, że – z jednej strony – doniesienia „Rzeczpospolitej” nie są żadnym przełomem. Przypominane są tezy raportów MAK i Millera.

Chciałbym przypomnieć słowa pana Donalda Tuska, który zdecydował i do końca podtrzymywał kłamliwy raport pana Millera. Chcę przypomnieć, że my udowodniliśmy fałszerstwo tego dokumentu państwowego, a mimo to prokuratura nie chciała zanalizować tej sprawy. A słowa ze stycznia 2011 roku brzmiały tak: "lepiej znać prawdę i nie mieć wojny niż mieć wojnę i nie znać prawdy". Pan Donald Tusk unikając poznania prawdy sprawił, że Polska stała się obiektem ataku dezinformacyjnego ze strony rosyjskiej. Ta miała w ręku wszystkie dowody i stanowisko pana Donalda Tuska, który oddał całe śledztwo w ręce Rosjan, on oddał dowody, on nie chciał tego badać, on tworzył atmosferę ataku, ścigania i szantażu wobec wszystkich, którzy badań się domagali. Więcej było takich osób, jak pan Nałęcz, który jeszcze przedwczoraj brutalnie zaatakował i chciał represjonować Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego, za zorganizowanie konferencji wraz z zespołem parlamentarnym. Co za zbrodnia – uniwersytet robi otwartą konferencję wraz z zespołem! Takie zachowanie jest niedopuszczalne i powinno eliminować tych ludzi raz na zawsze z działalności publicznej. Tacy ludzie nie mogą dalej nadawać tonu polskiej polityce państwowej. To jest dla mnie zupełnie oczywiste.

not. znp

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych