Przy okazji ujawnionych przez "Rzeczpospolitą" informacji o odnalezieniu na wraku tupolewa śladów materiałów wybuchowych, warto przypomnieć, jak do tej pory badano ten wątek śledztwa smoleńskiego. Przypominamy to - bo już od rana w mediach (w czym brylowali m.in. dyżurni propagandyści z TOK FM) pojawiały się informacje zupełnie niezgodne z prawdą - bądź też prawdę tę mocno naciągające.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Rz": Ślady trotylu na wraku tupolewa. Znaleźli je polscy biegli, którzy wrócili ze Smoleńska dwa tygodnie temu
Przede wszystkim należy przypomnieć sobie kilka faktów związanych z badaniami pod kątem sprawdzenia obecności na wraku tupolewa materiałów wybuchowych:
- badano tylko próbki ubrań, banknotów przesłane przez Rosjan do Mińska Mazowieckiego kilka tygodni po tragedii
- nie badano części samolotu
- próbki nie zawierały opisu, z jakiej części samolotu zostały pobrane oraz czy pochodzą z bagażu podręcznego czy z głównego
- badania zostały przeprowadzone tylko na występowanie niektórych substancji wchodzących w skład ładunków konwencjonalnych i śladów promieniotwórczych
- nie przeprowadzono pełnych badań na występowanie wszystkich ładunków niekonwencjonalnych i broni termo barycznej.
- wykryto obecność węglowodorów alifatycznych, naftenowych i aromatycznych zawierających w cząsteczce od 8 do 14 węgli.
Należy też przypomnieć, na jakiej podstawie wysnuto wnioski o tym, że na pokładzie tupolewa nie doszło do wybuchu. Ekspertyza Wojskowego Instytutu Chemii i Radiometrii opierała się o:
But z uszkodzeniem w postaci rozerwania i nadpalenia. Wycinek swetra o wymiarach 16 cm na 18 cm. Dwa banknoty o nominale 100 i 50 zł. Kawałek ułamanej parasolki, wycinek spodni dżinsowych, egzemplarz książki pt. „Śpij mężnie" z uszkodzeniem w postaci nadpalenia. Wycinek rękawa o wymiarach 17 cm na 13 cm. Wycinek nogawki spodni o wymiarach 47 cm na 21 cm – to jedyne próbki, jakie pobrano do zbadania na obecność materiałów wybuchowych i promieniowania radioaktywnego.
Śledczy nie podali jednak wówczas, że przebadano zaledwie dziewięć próbek i wśród nich nie było szczątków rządowego tupolewa.
Zachęcamy do przeczytania naszych wcześniejszych publikacji w tej sprawie:
Wybuch w rządowym Tu-154M. Jak w rzeczywistości "wykluczono" eksplozję na pokładzie
maf
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/143456-media-rzadowe-juz-nadaja-przeciez-wrak-dawno-zbadano-to-nieprawda-przypominamy-fakty