"Obama nie jest zainteresowany Europą środkowowschodnią, a Polska jest zbyt słaba, by przebiła się sama"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. EPA/PAP
fot. EPA/PAP

Prezydent USA Barack Obama jest mało zainteresowany Europą i jeśli wygra wybory to skoncentruje się na polityce wobec Azji czy Chin oraz celach wewnętrznych Ameryki - uważają eksperci, którzy uczestniczyli w Lublinie w konferencji na temat polityki USA.

Konferencję pod tytułem "Polityka USA wobec Europy w kontekście wyborów prezydenckich" zorganizowano w poniedziałek na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

Obama nie jest zainteresowany Europą, w szczególności nie jest zainteresowany Europą środkowowschodnią, a Polska jest zbyt słaba, by przebiła się sama. My potrzebujemy kogoś kto nas, powiem trywialnie - lubi. Obama niespecjalnie Europę lubi, a nasz kraj też nie

- uważa amerykanista z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego prof. Zbigniew Lewicki.

Lewicki zwrócił uwagę, że kontrkandydat obecnego prezydenta republikanin Mitt Romney w swojej bardzo krótkiej podróży przedwyborczej po Europie przyjechał do Warszawy. To znaczy, że widzi Polskę zupełnie inaczej na tle Europy i świata niż Obama

- dodał. Według Lewickiego Obama w polityce zagranicznej będzie kontynuował swoją koncentrację na Azji, Chinach, co z punktu widzenia Ameryki jest zrozumiałe.

Z naszego punktu widzenia, powiem brutalnie, trudno sobie wyobrazić prezydenta mniej nam sprzyjającego niż Obama, co nie znaczy, że Romney będzie propolski, ale na pewno wykaże więcej zrozumienia

- powiedział.

Wizje polityki bezpieczeństwa Obamy i Romneya porównał dr Wojciech Gizicki z katedry stosunków międzynarodowych KUL. Według niego Obama jest prezydentem teorii liberalnej, gdzie dominuje postawa "otwarcia na inne podmioty, które współpracują ze sobą w przestrzeni międzynarodowej". Natomiast Romney - według Gizickiego - jest przedstawicielem realizmu politycznego i stawia bardziej na indywidualne rozstrzyganie sporów przez Amerykę.

Jeśli wygra Obama, to prawdopodobnie utrzymane będzie status quo, tzn. Ameryka będzie +zwijała się+ z Europy, będzie bardziej koncentrowała się na własnych celach wewnętrznych

- powiedział Gizicki.

W przypadku wygranej Romneya - zdaniem Gizickiego - polityka bezpieczeństwa będzie bardziej dynamiczna i bardziej zdecydowana wobec Rosji.

Będzie podkreślać wiodącą rolę Ameryki w świecie, mocniej akcentować silną pozycję Amerykanów niekoniecznie opierając się o takie cele, jak tworzenie nowych przestrzeni w Europie, ale raczej wzmocnienie NATO i kierowanie generalnie koalicją międzynarodową, bezwzględna walka z terroryzmem. Obama w tym zakresie jest trochę wycofany

- powiedział Gizicki.

Przypomniał, że Romney w debacie wyborczej wytknął Obamie, że nie interesuje się losem sojuszników takich jak Polska.

Z perspektywy Polski jest to przynajmniej wizerunkowo lepsze, natomiast w twardych celach politycznych dla Ameryki zawsze bardziej liczy się kwestia wewnętrzna, gospodarcza

- zaznaczył.

Prof. Lewicki podkreślił, że małe zainteresowanie obecnego prezydenta USA Europą to w dużej mierze wina samej Europy, która nie udzieliła mu wsparcia w Afganistanie.

On się trochę zniechęcił uznając, że Ameryka ponosi wielkie koszty zarówno finansowe jak i ludzkie w operacji NATO-wskiej w Afganistanie, a Europa się do operacji nie chce włączyć

- stwierdził.

Polska się w tę operację włączyła, ale jak zaznaczył Lewicki, nie potrafi prowadzić wobec USA aktywnej polityki.

Niestety nie jesteśmy w stanie sformułować dobrej polityki wobec Stanów Zjednoczonych. Polska reaguje na inicjatywy amerykańskie. To jest podstawowa słabość naszej polityki zagranicznej - nie wychodzimy z własnymi pomysłami, nie przebijamy się, a Waszyngtonie nikt nie czeka aż my coś sformułujemy

- powiedział. Prof. Lewicki uważa, że w Polsce brakuje ośrodka badającego relacje ze Stanami Zjednoczonymi, jakie funkcjonują w Niemczech, Czechach czy w Rosji.

Nie ma u nas żadnego ośrodka, który myśli koncepcyjnie nad relacjami ze Stanami Zjednoczonymi. Taki ośrodek powinien funkcjonować, prowadzić prace badawcze, organizować spotkania

- powiedział Lewicki. Głosowanie w wyborach prezydenta USA, w których rywalizują obecny prezydent demokrata Barack Obama oraz kandydat republikanów Mitt Romney, odbędzie się 6 listopada.

źródło: PAP/Wuj

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych