Na potwierdzenie słów Remigiusza Musia poczekamy jeszcze długo. Prokuratorzy czekają na… stronę rosyjską

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl / TVP Info
Fot. wPolityce.pl / TVP Info

Zeznania Remigiusza Musia oraz to, co później mówił w rozmowach z dziennikarzami to jedne z ważniejszych wątków sprawy smoleńskiej. Przypomnijmy – chodzi m.in. o relację, iż kontrolerzy z wieży w Smoleńsku polecili załogom wszystkich lądujących 10 kwietnia 20102 roku samolotów zejście do wysokości 50 metrów, zamiast przepisowych 100.

CZYTAJ WIĘCEJ: UJAWNIAMY! Co mówił Remigiusz Muś w smoleńskim śledztwie. Obszerne fragmenty zeznań. Opis miejsca katastrofy godzinę po zdarzeniu

Według zeznań chorążego, komenda o 50 metrach, skierowana do pilotów rosyjskiego Iła-76, który próbował lądować po Jaku-40, a przed TU-154M, została nagrana na magnetofonie, w jaki wyposażony był jak.

Analizą tego nagrania na zlecenie wojskowej prokuratury zajmuje się krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych (ten sam, który analizował nagrania z czarnej skrzynki tupolewa).

M.in. o tym wątku mówił w TVP Info płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

Na pytanie, czy Remigiusz Muś był kluczowym świadkiem, Rzepa odpowiedział:

W śledztwie smoleńskim, które prowadzi WPO w Warszawie nie ma nieistotnych świadków, nie ma nieistotnych czynności. Wszystkie czynności, które wykonują prokuratorzy zmierzają do wyjaśnienia tego, co wydarzyło się w Smoleńsku. Tak więc zeznania świadka, bardzo ważne z punktu widzenia tego śledztwa będą następnie oceniane przez prokuratora prowadzącego śledztwo.

Dodał, że Remigiusz Muś był kilkakrotnie przesłuchiwany w śledztwie, odebrano jego „wyczerpujące zeznania” i będą one oceniane i konfrontowane z innym materiałem dowodowym.

Rzepa poinformował, że Instytut im. Sehna w Krakowie wciąż zajmuje się analizą nagrań z magnetofonu z Jaka-40. Dlaczego trwa to tak długo?

Jednym z czynników, które powodują, że nadal czekamy na tę opinię jest fakt, że prokuratura zwróciła się z wnioskiem o pomoc prawną do strony rosyjskiej o wykonanie pewnych czynności, uzyskania informacji, które z punktu widzenia biegłych są bardzo ważne. Do tej pory ten wniosek jeszcze nie został zrealizowany.

W czym Rosjanie mieliby pomóc przy odczytach z magnetofonu Jaka-40? Urządzenia, które od początku jest w polskich rękach? Trudno to zrozumieć.

W rozmowie z portalem dziennik.pl, płk Rzepa mówił o- ewentualnej ochronie (a raczej jej braku) dla pozostałych członków załogi Jaka-40:

Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie posiada wiedzy procesowej na temat jakichkolwiek zagrożeń dla któregokolwiek ze świadków przesłuchanych w toku śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej (…) jeśli zaistnieje tego typu sytuacja, prokuratura rozważy podjęcie stosownych środków, określonych przez polskie prawo (ustawodawca wprowadził do procesu karnego szereg rozwiązań zapewniających ochronę świadkom przed zagrożeniami godzącymi w życie, zdrowie, wolność i mienie ich lub osób dla nich najbliższych).

Najwyraźniej według śledczych, pozostali świadkowie mogą spać spokojnie… Ale prokuratorzy prowadzący smoleńskie śledztwo mają niezbyt mocny mandat do uspokajania kogokolwiek.

znp, TVP Info, dziennik.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych