Pozwem w policyjną zmowę milczenia. O procesie, który amerykańskiej policji wytoczyła Polka

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Wikipedia
Fot. Wikipedia

W federalnym sądzie w Chicago toczy się proces cywilny jaki wytoczyła Polka, Karolina Obrycka brutalnie pobita pięć lat temu przez ówczesnego policjanta. To ważny proces, bo sędziowie mogą ocenić stopień skorumpowania miejscowego departamentu policji.

Karolina Obrycka, barmanka brutalnie pobita pięć lat temu przez ówczesnego sierżanta policji Anthonego Abbatego, pozwała tym razem byłego już policjanta oraz miasto (odpowiedzialne za departament policji) domagając się odszkodowania. Tym razem sędziowie przysięgli w procesie cywilnym  zdecydują, czy w policji panowała – jak określił to adwokat Obryckiej – „zmowa milczenia” i czy policjanci próbowali tuszować sprawę i nie dopuścić do postawienia Abbatego przed sądem.

Zdarzenie miało miejsce w 2007 r. w  jednym z barów. Obrycka odmówiła podania alkoholu pijanemu mężczyźnie, który zachowywał się agresywnie wobec klientów lokalu. Wtedy ten wtargnął za bar i zaczął bić kobietę. Całą sytuację zarejestrowały kamery przemysłowej zainstalowanej w barze. Na nagraniu widać masywnego napastnika bijącego i kopiącego drobną kobietę: http://www.youtube.com/watch?v=49kgG0s7lVk

Film szybko dostał się do mediów i sprawa stała się głośna na cały kraj, jako przykład nadużyć chicagowskich policjantów, bo koledzy Abbatego starali się blokować śledztwo. Dopiero trzy lata temu Abbate został uznany winnym pobicia i skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu oraz 130 godzin pracy społecznej, a także zwolniony w policji.

Adwokat Obryckiej Terry Elk powiedział, że ława przysięgłych musi ocenić „całą kulturę” chicagowskiego departamentu policji. – Oficerowie policji zwykle ukrywają złe zachowanie innych funkcjonariuszy. Nazywamy to „zmową milczenia”. Złe uczynki pozostają bez konsekwencji – mówił mecenas. Elk przypomniał w czasie procesu, że krótko po zdarzeniu koledzy policjanci oskarżonego próbowali skłonić jego klientkę do zmiany zeznań i wycofania pozwu przeciwko Abbate'mu. Na potwierdzenie tego adwokat pokazał wczoraj sędziom przysięgłym billing telefoniczne. W sprawę zamieszana miała być nawet szefowa wewnętrznego wydziału policji.

Słowa adwokata potwierdził właściciel baru Jesse's Short Stop Inn, Marcin Kołodziej, który zaprzeczył zeznaniom policjantów, którzy przyjechali do baru tuż po zdarzeniu. Ława przysięgłych wysłuchała też taśmy z nagraniem, jakiego potajemnie dokonał Kolodziej trzy dni po zdarzeniu w trakcie rozmowy z inną barmanką. Powiedziała ona właścicielowi baru, że Abbate straszył ją, że jeśli Kołodziej nie odda taśmy z nagraniem, konsekwencje spotkają wszystkich pracowników w baru. „On musi pozbyć się taśmy, bo w przeciwnym razie wielu ludzi stąd będzie złapanych na jeździe po pijaku, albo ktoś może znaleźć w samochodzie funt kokainy” takie słowa miał według kobiety powiedzieć ówczesny policjant Abbate. Słowa sugerujące, że policjanci „wrobią” nie współpracujących z nimi obywateli w przestępstwa, których nie popełnili.

Prawnicy miasta robią wszystko, aby podważyć zeznania świadków. W przypadku bowiem, jeśli ława przysięgłych uzna, że w sprawie istniała w departamencie policji „zmowa milczenia”, miasto może być zmuszone zapłacić Obryckiej wielomilionowe odszkodowanie. Prawnik  reprezentujący władze Chicago Matthew Hurd oświadczył, ze miasto nie ponosi odpowiedzialności za zachowanie ówczesnego funkcjonariusza,  ponieważ w barze był on po służbie i nie zachowywał się jak policjanta przystało, ale „pijany idiota” działający na własny rachunek. Zeznający w procesie już były policjant Abbate powiedział, że … działał w obronie własnej. Tak, ważący ponad 120 kg barczysty mężczyzna bronił się przed mającą mniej niż 60 kg, drobną kobietą. Przyznał jednak, że mało pamięta z całego zdarzenia w barze.

Proces trwa. I jego wynik może mieć duże znaczenie dla całego miasta. Przez lata panowało przekonanie, że policjanci w Chicago, żyją według własnych praw. Konieczność wypłacenie wielomilionowego odszkodowania może być jasnym sygnałem, że dla skorumpowanych gliniarzy nie ma miejsca w Chicago.

Paweł Burdzy z Chicago

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych