Tajemniczy zgon ważnego świadka katastrofy smoleńskiej. Skąd prokuratura już wie, że to było samobójstwo?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Youtube
fot. Youtube

W sobotę zmarł chorąży Remigiusz Muś technik pokładowy Jaka - 40, który 10 kwietnia 2010 roku wylądował na smoleńskim lotnisku, godzinę przed katastrofą TU-154 M. Prokuratura szybko poinformowała, że „okoliczności zdarzenia wskazują na samobójstwo”. Takie natychmiastowe ukierunkowanie opinii publicznej przez prokuraturę na wersję o samobójstwie budzi poważne wątpliwości czy starannie zbadane zostaną inne możliwe wersje śmierci chorążego, włącznie z wersją o udziale osób trzecich? Śledztwo w tej sprawie powinno być objęte bezpośrednim nadzorem Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta.

Chorąży Mus był ważnym świadkiem w śledztwie smoleńskim. Twierdził bowiem, że już po wylądowaniu Jaka-40, pozostał w kabinie i słyszał przez radio rozmowę między załogą TU-154M i kontrolerem z wieży. W rozmowie kontroler miał zezwolić załodze TU-154 M na zejście do "wysokości decyzji" 50 metrów, na której załoga miała zdecydować, czy wyląduje. To w oczywisty sposób podważa zeznania rosyjskich kontrolerów lotu, ustalenia raportu MAK i Millera. Twierdzenia chorążego Musia potwierdzały, że rosyjscy kontrolerzy, nie dość, że nie zakazali lądowania, to jeszcze pozwolili na zejście do 50 metrów.

To nie pierwsze tragiczna śmierć, którą media wiążą z katastrofą smoleńska.
6 czerwca 2010 w wypadku samochodowym w trakcie oczekiwania na wyjazd do Smoleńska zginął profesor Marek Dulinicz - szef grupy archeologicznej.


2 czerwca 2010 roku w Moskwie na sepsę zmarł  Krzysztof Knyż - operator, który pracował z Wiktorem Baterem (ten dziennikarz już pierwszego dnia podał właściwą godzinę katastrofy TU-154M).

Dariusza Szpinetę zawodowego pilota i instruktora pilotażu znaleziono martwego w łazience ośrodka wczasowego w Indiach. Szpineta podważał twierdzenia Rosjan co do statusu lotu, wskazując, że lot TU-154M był lotem wojskowym.

Do tych zgonów dodajmy jeszcze śmierć,  twórcy GROM generała Sławomira Petelickiego w czerwcu tego roku. Generał ostro krytykował ustalenia tzw. komisji Millera. Krytykował też Donalda Tuska, że nie zwrócił się o do NATO o pomoc przy zbadaniu katastrofy. To wreszcie twórca GROM ujawnił treść sms-a, którego dostał od polityka Platformy. 10 kwietnia 2010, dostawali go posłowie PO, którzy wypowiadali się w mediach o katastrofie smoleńskiej: „Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił.”

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych