Obama, Romney – uniki w trzeciej debacie. Raczej wyrównanej i bezbarwnej

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Ostatnia z prezydenckich debat sezonu politycznego 2012, dotyczyła spraw polityki międzynarodowej i miała miejsce na Uniwersytecie Lynn w Boca Raton, na Florydzie. Raczej wyrównana i bezbarwna.

Trzeba zacząć od tego, że obaj konkurenci mieli inne cele do osiągnięcia. Prowadzący ostatnio w sondażach Romney, grał bezpiecznie, unikał starć z Obamą, a nawet się z nim zgadzał.

Romney wyborcami miał wykazać biegłą znajomość spraw międzynarodowych i uspokoić, że nie zamierza następnego dnia po objęciu prezydentury uderzyć na Iran, czy Syrię, oraz zaprezentować się tak, aby nie narazić na szwank swoich rosnących notowań w sondażach.

Obama był gotów do zadania ciosu, ale nie miał okazji tego uczynić. Był agresywny, w ataku próbował dokonać wyłomu w wizerunku Romney'a, ale niestety mu się to nie udało i wszystko wskazuje, że pozostanie ze swoim spadkiem w sondażach.

W kwestiach interesujących dla nas, Romney wypomniał Obamie, że pozostawił sojuszników na łasce Putina, mówiąc o wycofaniu się Obamy z projektu budowy tarczy antyrakietowej w Polsce. Wypomniał też Obamie jego wyznanie w politycznej alkowie do prezydenta Rosji (kiedy myślał, że są wyłączone mikrofony), żeby poprosił Putina o cierpliwość w okresie amerykańskiej kampanii wyborczej, później obiecując większą „elastyczność”.

Jednocześnie trzeba pamiętać, że Obama jest dalej Naczelnym Wodzem i Prezydentem supermocarstwa i ma ciągle w rękawie kilka znaczonych kart i kilkanaście dni do dyspozycji.

Ktoś powiedział, że grupa facetów z wielbłądem, poruszająca się po pustyni, gdzieś na Saharze, jeszcze nie wie, że została wyselekcjonowana przez operatorów dronu mszczącego zamordowanie ambasadora USA w Libii. Innym scenariuszem byłoby ogłoszenie przełomu w rozmowach nuklearnych z Iranem. Wyborca mógłby to kupić...

Tak naprawdę to nie trzeba się zbytnio gimnastykować i uganiać za najnowszymi sondażami, wystarczy przełączyć na stację MSNBC i posłuchać czy Chris Mathews mówi już o rosnącym rasizmie. Jeśli tak, to będzie to oznaczało, że Obama jest naprawdę w wielkich kłopotach...

Jacek K. Matysiak

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych