Rosja pod rządami Władimira Putina coraz szybciej przeistacza się w państwo typu pruskiego. Agencje informacyjne podały właśnie, że kremlowscy agenci służb specjalnych uprowadzili i wywieźli do Moskwy rosyjskiego opozycjonistę.
Ten bandycki postępek przypomina zdarzenie z 1670 r., gdy agenci pruskiego elektora uprowadzili z Warszawy Kristiana Kalksteina-Stolińskiego, który jako pruski szlachcic walczył o przywrócenie polskiego zwierzchnictwa nad Prusami utraconego kilkanaście lat wcześniej.
Leonid Razwozżajew, jako aktywista rosyjskiego radykalnego Frontu Lewicy – według rosyjskich śledczych - nie był kryształową postacią; ścigano go pod zarzutem przygotowań do zorganizowania w Rosji masowych rozruchów. W wydanym za nim liście gończym mowa jest o przebytych szkoleniach w obozie przez instruktorów, m. in. z Gruzji, wyspecjalizowanych w wywoływaniu „kolorowych rewolucji”.
Na pierwszy rzut oka więcej w dokumencie propagandy niż realnego zagrożenia dla potężnej Rosji. Spiskowcy planowali podobno zdobycie dzwonnicy Iwana Wielkiego na Kremlu.
Razwozżajew zdołał uciec na Ukrainę. Ukrywał się w Kijowie, gdzie starał się o azyl polityczny. Nie zdążył – w ostatnią sobotę został porwany, gdy wychodził z... biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców i po kilkunastu godzinach znalazł się moskiewskim areszcie. Sąd nakazał jego aresztowanie.
Kristian Kalkstein-Stoliński też nie był „święty”. W czasie „potopu” szwedzkiego walczył w armii elektora pruskiego Fryderyka Wilhelma przeciwko Polsce. Po wojnie zmienił jednak poglądy i stał się zawziętym zwolennikiem ponownego objęcia lennem Prus przez Rzeczpospolitą. Nie mogło się to spodobać elektorowi, który nakazał aresztowanie Kalksteina i skonfiskował jego majątek. Szlachcic jednak zdołał uciec do Warszawy. Elektor zażądał od ówczesnego króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego wydania uciekiniera, lecz monarcha odmówił udzielając mu czegoś w rodzaju azylu politycznego.
Wówczas elektor wydał rozkaz porwania Kalksteina. Agenci przyjechali do Warszawy, gdzie w siedzibie posła pruskiego przygotowali zasadzkę. Kalkstein wpadł w nią, po czym został wywieziony do Prus. Mimo tortur nie wydał stronników Polski w Prusach, zginął ścięty mieczem katowskim w Kłajpedzie.
Czy są jeszcze jakieś podobieństwa sprawy Kalksteina do Razwozżajewa? Prokremlowskie media nadały niedawno reportaż telewizyjny z którego wynika, że bunt przeciwko Putinowi miał wybuchnąć w... obwodzie kalinigradzkim. Czyli na obszarach, na których z grubsza rozegrała się tragedia Kalksteina.
Mówią, że historia kołem się toczy...
Slaw/ PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/142925-putin-niczym-wielki-elektor-pruski-wydaje-rozkaz-porywania-ludzi-z-ulic-stolic-obcych-krajow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.