„Rzeczpospolita” podaje, iż podczas pobytu w Brukseli premier Donald Tusk zapowiedział, że jeśli w sprawie in vitro w Sejmie panować będzie polityczny klincz, to on zdecyduje o załatwieniu sprawy „szybką ścieżką administracyjną", a rząd sam wyda odpowiednie decyzje za pomocą rozporządzenia. Bez wątpienia Tusk po raz kolejny gra na lewe skrzydło w PO. Dowodem tego były jego zapowiedzi w Sejmie i w mediach po szokującym dla ogromnej części establishmentu głosowaniu części posłów w PO w sprawie aborcji. Jednak Tusk świadom problemów swojej partii, woli nie wypowiadać definitywnej wojny skrzydłu konserwatywnemu i balansuje na linie, grając na nastrojach społecznych w zależności od ich przechyłu.
Nie jest dla nikogo tajemnicą, że Jarosław Gowin drażni marzących o lewicowej rewolucji przedstawicieli elit III RP mocniej niż jakikolwiek pisowiec. Armaty jakie są używane przeciwko ministrowi sprawiedliwości w przychylnych PO mediach pokazują, że przeszkadza on im równie mocno jak Jarosław Kaczyński u władzy. Dlaczego? Bo Gowin nie pasuje do wyglądu konserwatysty. Przystojny, obyty i wyważony przeciwnik ekspansji homoseksualistów w przestrzeni publicznej, wróg rozszerzania prawa do aborcji i hamulcowy lewackich pomysłów na europejskie przekucie dusz Polaków, może mieć wpływ na niezdecydowanych ideologicznie ludzi. A tego lewica znieść nie może. Gowin nijak nie pasuje do wizerunku, jaki oni stworzyli dla „prawicowca”. I dlatego jest on groźny.
Dziś „Wprost” pisze o nowych atakach na ministra sprawiedliwości. Pojawiają się więc plotki o nieślubnym synu, które zrodziły się już w szeregach PO w 2008 roku, gdy jego pozycja zaczęła rosnąć. Teraz rzekomy syn ministra jest już rozpoznawany na zdjęciach. To nie pierwsze plotki na temat życia intymnego Jarosława Gowina. W poprzedniej kadencji w kuluarach sejmowych mówiono o romansie krakowskiego posła z najpiękniejszą posłanką PO Joanną Muchą, której uroda niestety nie idzie w parze z kompetencjami w ministerstwie sportu. Sam Gowin nie mówi wprost, kto stoi za atakami. Jednak jego współpracownicy sugerują, że to kontratak za jego uderzenie w korporacje prawnicze. Możliwe. Niemniej jednak upadek Gowina jest na rękę wszystkim tym, którzy pragną koalicji PO z SLD albo nawet Ruchem Palikota ( choć na ten manewr pragnący pozorów Tusk raczej nie pójdzie). Jakkolwiek nie patrzeć na pozycję Gowina w PO, to jest on gwarantem przynajmniej nie odchodzenia od centrowego charakteru tej partii, której politycy dopiero badają grunt pod jednoznaczny skręt w lewo. Niedawno najbliższy sojusznik Gowina w PO Jacek Żalek przekonywał, że Grzegorz Schetyna chce dokonać lewicowej rewolucji w tej partii. Znając jego świetne kontakty z politykami lewicy, trudno w to wątpić.
Wielu wyborców PiS oczywiście ma prawo się burzyć na próbę obrony jakiegokolwiek ministra w rządzie Donalda Tuska. Jednak nie mogą oni zaprzeczyć, że ten rząd może być jeszcze gorszy i jeszcze bardziej destrukcyjny dla polskiego społeczeństwa bez prawego skrzydła. Można sobie wyobrazić jakie spustoszenie w przestrzeni publicznej dokonałby duet Tusk-Miller tudzież Schetyna- Miller, nie mający żadnej wewnętrznej opozycji. Na razie na drodze stoi im Gowin, który wciąż przyciąga konserwatywny elektorat do PO. Odważę się więc postawić śmiałą tezę, że dla nas wszystkich lepiej będzie jak jakiś hamulec dla lewicowego szaleństwa w rządzie będzie. Nawet jeżeli nie do końca mu ufamy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/142889-gowin-w-rzadzie-przeszkadza-w-erupcji-pierekowki-dusz-dlatego-nie-ustaja-ataki-na-ministra
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.