Posłuchajcież, to rzecz rzadka i nie żadna gadka szmatka, ale minishow z otoczką, jak to strzyżyk woleoczko, wprawdzie, jużci, poniewczasie, superrandkę w cud-szałasie wygooglował na Facebooku. A tam, tere-fere kuku, to nie były hocki-klocki, ale wpośród przaśnej nocki gadu-gadu tete-a-tete, zdezawuowane wnet (albo raczej rachu-ciachu) w pohulankach wśród rejwachu.
To fragment dyktanda przez które miało zadanie przebrnąć 500 uczestników Ogólnopolskiego Dyktanda 2012, które odbyło się w niedzielę w Centrum Kultury Katowice im. Krystyny Bochenek.
Autor tekstu prof. Andrzej Markowski z Uniwersytetu Warszawskiego oraz przewodniczący Rady Języka Polskiego powiedział, że specjalnie na tę okazję przygotował "wierszyk".
To jest właściwie taki surrealistyczny wierszyk, który powstał po to, aby umieścić w nim jak najwięcej trudnych wyrazów. Pojawiły się w nim takie wyrazy, które są rzadziej używane, które właśnie w nagromadzeniu mogą budzić wątpliwości.
- wyjaśnił prof. Markowski.
Dyktando wymyśliła przed wielu laty Krystyna Bochenek, wówczas dziennikarka Polskiego Radia Katowice, a następnie senator i wicemarszałek Senatu RP, która zginęła w katastrofie w Smoleńsku.
To jest zjawisko kulturalne, mnóstwo osób bierze udział w imprezach typu mam talent, a to jest prawdziwy talent pisać dobrze po polsku
- powiedział podczas otwarcia imprezy prof. Andrzej Bochenek, wdowiec po pani senator.
PAP/ Slaw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/142849-napisali-dyktando-nikt-nie-zauwazyl-w-poblizu-prezydenta-bronislawa-komorowskiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.