W Kanadzie znowu bardzo życzliwa atmosfera i efekt tego spotkania, tak duchowy, jak i materialny, jest bardzo duży

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. http://www.spkottawa.ca
Fot. http://www.spkottawa.ca

W piątek wieczorem w auli Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Ottawie odbyło się pierwsze z planowanych spotkań podczas mojego pobytu w Kanadzie. Najpierw każdy z członków 4-osobowej delegacji Fundacji im. Brata Alberta mówił o swojej pracy wśród osób niepełnosprawnych. Później został pokazany 30-minutowany film dokumentalny Wojciecha Szumowskiego, zrealizowany z  okazji 25-lecia Fundacji. Uczynił on na wielu osobach ogromne wrażenie. Następnie wręczyłem medal pamiątkowy z Bratem Albertem dla gospodarzy oraz podziękowania dla osób, które zaangażowały się w pomoc dla Fundacji. Do każdego z podziękowań dołączone były prace (rysunki, wyszywanki lub naszyjniki dla pań) wykonane własnoręcznie przez uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej.

Przez całe spotkanie wystawione były prace plastyczne, wykonane w różnych placówkach Fundacji. Ustawione było również stoisko z moim książkami oraz folderami i kalendarzami Fundacji. Te ostatnie ozdobione były także pracami plastycznymi osób niepełnosprawnych. Na zakończenie odbyła się aukcja niektórych prac.

Przez cały czas panowała bardzo życzliwa atmosfera i dlatego też efekt tego spotkania, tak duchowy, jak i materialny, był bardzo duży. Wielkie słowa uznania dla gospodarzy i organizatorów. Żegnając nas prezes SPK, dr Jerzy Kulczycki powiedział, że "drzwi Domu Polskiego stoją zawsze otworem dla gości z Fundacji im. Brata Alberta". Dodam, że Stowarzyszenie za udostępnienie sali nie wzięło od nas ani centa. Z kolei kilku jego członków pomagało społecznie przy ustawieniu wystawy. 

W sobotę i niedzielę jedziemy na dwa kolejne spotkania do Montrealu. W poniedziałek i wtorek wracamy do Ottawy, a w środę udajemy się do Guelf.


W sobotę rano wyjechaliśmy z Ottawy do Montrealu. Trasa krótka, bo tylko 220 km., co na warunki kanadyjskie to tyle co nic. Jechaliśmy dwoma samochodami. Pierwszy prowadził Edward, nasz gospodarz. Drugi Stanisław i Magdalena, małżeństwo rodem z Warszawy.

Pogoda przepiękna. Prawdziwa "indiańska jesień". Po drodze obowiązkowy postój w Tim Hortons, czyli w barze kawowym, należącym do ogólnokrajowej sieci. Sieć ta - tak jak łoś i liść klonu - jest symbolem Kanady. Jej nazwa pochodzi od Tima Hortona, nieżyjącego już hokeisty, który ją założył. Kawa trochę lurowata, ale za to ogromny wybór ciasteczek, pączków, kanapek i sałatek.

Humory całej naszej grupie dopisują. Prawdzie jedna z osób złapała infekcję (najprawdopodobniej z powodu zarazków roznoszonych przez klimatyzację w samolocie) i z opuchniętą twarzą wygląda jak "zombie", ale pomimo tego wszystko jest OK.

Po wjechaniu do centrum Montrealu kierujemy się na Oratorium św. Józefa. Jest to gigantyczna bazylika, zbudowana na skale na zboczu Mont Royal (Góry Królewskiej). Jej kopuła góruje nad całą okolicą, a krzyż ustawiony na jej szczycie jest najwyższym punktem w mieście. Jest to największy kościół w Kanadzie. Ze szczytu schodów rozciąga się wspaniały widok na północną część miasta i fragment Rzeki św. Wawrzyńca. W pobliżu widać wysoką wieżę francuskojęzycznego Uniwersytetu Montrealskiego. Uniwersytet McGill,  angielskojęzyczny, jest z drugiej strony góry.

Oratorium, betonowe i wielopoziomowe, pomimo swej monumentalności jest bardzo estetycznie zaplanowane w stylu renesansu. Szczególne wrażenie robi podziemna Krypta oraz Kaplica Wotywna, pełna zapalonych zniczy. Niech się przy tym wszystkim schowa brzydka Świątynia Opatrzności w Warszawie.

Oratorium, jedno z najważniejszych centrów kultu św. Józefa na świecie, powstało w I-szej połowie XX w., a inicjatorem jego budowy jest Andre Bessette, skromny brat zakonny, który był woźnym w pobliskiej szkole katolickiej. Beatyfikował go w 1982 r. papież Jan Paweł II, a w 2010 r. kanonizował papież Benedykt XVI.

Po nawiedzeniu kościoła jedziemy do Domu Polskiego im. Paderewskiego przy ul. Balaire. Tutaj moi współpracownicy rozkładają wystawę, a w tym czasie wraz Edwardem oraz Magdaleną i Stanisławem zwiedzam pobliską polską piekarnię, której właściciel pochodzi z Tłuczania k. Wadowic.

Spotkanie rozpoczyna się o g. 19.00. Jego zasadniczą częścią tak jak w Ottawie jest projekcja filmu Wojciecha Szumowskiego o Fundacji im. Brata Alberta i prezentacja prac osób niepełnosprawnych intelektualnie. Na kolację udajemy się do okazałego domu naszego dobroczyńcy, Jacka, rodem spod Nysy, u którego też całą grupą nocujemy.

W niedzielę czeka nas kolejne spotkanie, tym razem po mszy św. dla Polaków.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych