Robi się nerwowo. Będziemy widzieli coraz więcej działań, do których trudno będzie znaleźć logiczne wytłumaczenie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Zastanawialiśmy się wczoraj, co też było powodem wrzutki ze zdjęciami ofiar smoleńskich, w tym Prezydenta. Nie było bowiem tak, że ktoś te zdjęcia wykradł, niczym Hans Kloss, czy Indiana Jones z jakiegoś sejfu, ostrzeliwując się plutonowi kagebistów. Raczej przeciwnie, na mój nos, to ten pluton kagebistów te zdjęcia wrzucał, zważywszy, że, o ile niektóre można było zrobić na pobojowisku, OK., dostęp był ograniczony, ale było tam jednak mnóstwo ludzi, to te zdjęcia, o które najbardziej chodzi, te z prosektorium, Prezydenta, w tym to wykonane, jak widać na chwilę przed zamknięciem trumny, mogły być wykonane wyłącznie przez jedną z kilku osób, wyłącznie z bardzo wąskiego kręgu rosyjskich władz, czy służb.

I, jak wynika z analizy Gazety Polskiej, podpisy pod zdjęciami właśnie to potwierdzają, to zdjęcia z dokumentacji MAK i tylko stamtąd mogą pochodzić. Ustalenie konkretnej z kilku możliwych osób jest kwestią minut, założywszy, że ktoś miałby naprawdę szukać, a nie trzęsąc się z tłumionego śmiechu, odpowiadać gaspadinowi Radosławowi, że oczywiście, wszyscy towarzysze dołożą wszelkich starań, żeby te pożałowania godne incydenty się nie powtórzyły. Tak, tak, uważajemyj gaspadin Radosław, na pewno sprawdzimy.

Przy okazji, mamy zupełnie kuriozalne oświadczenie Cichockiego, że te zdjęcia powstały w momencie, gdy na terenie Smoleńska nie było żadnego przedstawiciela Polski i polskich władz. No, to bardzo ciekawe, zważywszy, że zdjęcia są robione po południu, kiedy właśnie z całą pewnością polscy przedstawiciele byli, filmowali, rozmawiali itp., oraz z sekcji Prezydenta, w której uczestniczył nie kto inny, jak Prokurator Parulski. Warto by podrążyć to oświadczenie i warto, by pan Cichocki doprecyzował, co dokładnie miał na myśli. Kiedy był taki moment, gdzie tam rzeczywiście nie było nikogo z polskiej strony, czyli kiedy można było robić wszystko co dusza kagebisty zapragnie. W ogóle warto bardzo uważnie słuchać i zachowywać w pamięci wszystko, co ONI mówią. Bo bardzo często coś chlapną nieuważnie.

Nie zrobiono tego dla pieniędzy, bo te zdjęcia wisiały sobie za darmo od dwóch tygodni na rosyjskim blogu, kto chciał, to sobie oglądał i ściągał, dopiero teraz ktoś, być może zniecierpliwiony milczeniem na ten temat, postanowił „nakręcić” sprawę, podrzucił zdjęcia do kilku redakcji, rzekomo dla pieniędzy, ale, jak pieniędzy nie dostał, to też nic się nie stało, rozpropagowano adres i wszystko potoczyło się tak, jak miało.

Oczywiste jest, że ktoś zdecydował, kiedy dokładnie ta decyzja miał być podjęta. Czy miał to być poniedziałek czy wtorek, czy niedziela. I dlaczego poniedziałek a nie niedziela, na przykład. Albo, czemu niedziela, A nie sobota.

We wszystkich wrzutkach, jakie ostatnio wypłynęły, wspólny mianownik jest jeden. Te wszystkie zdjęcia, nagrania sobie leżą miesiącami, ba, latami, aż ktoś podejmie decyzję i podrzuci do redakcji, albo jakiemuś dziennikarzowi, albo na jakiś blog. Potem już samo idzie, no, czasem rzeczywiście trzeba zapewnić oprawę i trochę hałasu, żeby, jak w kole zamachowym, ruszyć z miejsca.

Jak też napisałem wczoraj, nie ma tu dobrych wujków, to zawsze są jacyś dranie, którzy to robią na zimno, według dokładnie rozpisanych procedur i którzy piszą z tych działań raporty, które ktoś wyżej w jakimś biurze czyta i opieprza, ewentualnie, że za wolno, albo, że, bladź, trzeba było bardziej zaakcentować to, czy tamto. Jedna banda drani podrzuca kompromaty na inna bandę drani. W porządku, my możemy tylko skorzystać, w istocie, bez tej walki buldogów pod dywanem nigdy niczego się nie dowiemy.

Z jakichś przyczyn, te zdjęcia mają przemawiać na korzyść teorii „maskirowki”, która, jak wyjaśniam, bo nie wszyscy wiedzą, była popularna swego czasu, jako konkurencja dla Zespołu Parlamentarnego Antoniego Macierewicza, zakładała, że nie było żadnej katastrofy, ale tych ludzi zabito gdzieś indziej, a zwłoki podrzucono na polanę i zainscenizowano katastrofę. Nie wiem, jak dla mnie to właśnie przeciwnie, te nagie, pokiereszowane zwłoki to dowód na wybuch. W istocie, oczywiste jest, że wszystko było zupełnie inaczej, niż to usiłowały przestawić madame Anodina i Miller. Natomiast teoria maskirowki nie potrafiła i, jak sądzę nie potrafi wskazać żadnej trzymającej się kupy alternatywy. Zresztą, nie zajmuje się tym już, skoncentrowawszy swe wysiłki na walce wewnątrz obozu antyrządowego, głównym wrogiem ogłaszając Antoniego Macierewicza, to jest, sorry, „Maciorę-Macierewicza”, jak się dla potrzeb wewnątrz organizacyjnych przyjęło go tam określać.

Grupa poszła w lekką rozsypkę, gdy okazało, że główny głosiciel teorii, dr Przywara, czyli FYM, albo uciekł w szaleństwo, albo, jak zapewniali zrozpaczeni wyznawcy, został porwany przez GRU i podmieniony i dlatego pisze takie idiotyzmy („to nie ten sam człowiek, styl się zupełnie zmienił, zupełnie!”).  Bo oto okazało się, że głównym wrogiem został nie Putin, czy Tusk, czy KGB, ale właśnie „Maciora-Macierewicz”. No i, poza tym Sasin i rodziny smoleńskie. A Tusk okazał się być bohaterskim konspiratorem Polskiego Państwa Podziemnego, wspólnie z Jarosławem Kaczyńskim, zresztą. No, nie wchodzę w szczegóły, kto chce, ten sobie sam poczyta. Ale przybliżam te klimaty.

W poniedziałek zaczyna się konferencja naukowców w sprawie Smoleńska, być może stąd ta wzmożona aktywność, listy mające ją zdezawuować, krążące od kilku dni, teraz te zdjęcia, no, może przypadek, może łączyć je raczej należy z ogólną sytuacją Tuska, spadających sondaży, usiłowaniem odwrócenia uwagi od fiaska expose, jako, że zawsze polaryzacja społeczeństwa i skupienie PiSu na sprawie smoleńskiej mobilizowało także lemingi, budząc ich atawistyczny lęk, nie wiem. W każdym razie będziemy widzieli coraz więcej działań, do których trudno będzie znaleźć logiczne wytłumaczenie. Zresztą, wytłumaczenie być może błędne, bo skąd mamy wiedzieć, co jest prawdziwe, a co jest przykrywką, czy przykrywką przykrywki. W każdym razie, patrzeć trzeba uważnie, bo nie każdy, kto się nagle ogłosi przyjacielem, zacznie powiewać sztandarem i różańcem, musi nim być naprawdę.

http://naszeblogi.pl/blog/69
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/
http://wpolityce.pl/autorzy/seawolf
http://freepl.info/authors/seawolf

Oraz w wersji audio tutaj:
http://niepoprawneradio.pl/

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych