Trudno wykluczać prowokację; będziemy chcieli szczegółowych informacji, jak mogło do tego dojść - stwierdził Donald Tusk, komentując upublicznienie w internecie drastycznych zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej.
Trudno wykluczać prowokację, chociaż nie chciałbym tutaj snuć publicznych domysłów, komu mogłoby zależeć na tym, aby emocje - i to w tak drastyczny sposób wzbudzane na nowo - żeby te emocje dotyczące Smoleńska znowu w Polsce wybuchły. Może w przyszłości będziemy mieli okazję dowiedzieć się całej prawdy, także o tym przedsięwzięciu
- powiedział Tusk dziennikarzom w Bukareszcie.
Jak podkreślił, doświadczenie podpowiada, że "małe motywacje niektórych ludzi są często źródłem takich spraw, a niekoniecznie wielkie prowokacje polityczne".
Premier zaznaczył także, że polskie władze będą domagały się od strony rosyjskiej wyjaśnienia przyczyn upublicznienia w internecie zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej.
Będziemy chcieli szczegółowych informacji, jak to jest możliwe, żeby ktoś z urzędników, lekarzy, ochrony, nie wiem, nie byłem w tym prosektorium, mógł dopuścić do takiej sytuacji
– powiedział szef polskiego rządu.
Prawdopodobnie mówimy tutaj raczej o braku etyki, niż o przestępstwie i wykroczeniu, bo podejrzewam, że nie ma tam zakazu robienia zdjęć i pewnie nie ma zakazu upowszechniania takich zdjęć. Widocznie nikt nie pomyślał, że komukolwiek może to przyjść do głowy
- podkreślił Tusk.
Szef rządu zapowiedział też przeprowadzenie kontroli w resorcie sportu i Narodowym Centrum Sportu w związku z przełożeniem meczu Polska-Anglia.
Nie dajmy sobie wmówić, że winny jest deszcz, albo, że winny jest stadion, bo winni są ludzie
– stwierdził szef rządu.
Premier zapewnił, że jeszcze w nocy z wtorku na środę poprosił o spotkanie szefa NCS i minister sportu Joannę Muchę. Jak dodał, podjął decyzję o wysłaniu kontroli z departamentu kontroli przy Prezesie Rady Ministrów. Rozpocznie się ona po zakończeniu meczu Polska-Anglia.
PAP/JKUB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/142584-donald-tusk-o-strasznych-zdjeciach-ze-smolenska-trudno-wykluczyc-prowokacje