Jest to zastanawiające, że murawa tej ilości wody nie przyjęła. Z tego, co wiem, to w tym samym czasie murawa na pobliskich boiskach Legii, czy Polonii byłaby zdatna do rozegrania tego meczu. Drenaż tam działał - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Michał Listkiewicz, delegat FIFA i UEFA, były sędzia międzynarodowy i były prezes PZPN
Jest pan w Zurychu w siedzibie FIFA, a więc organizatora meczu Polska - Anglia, który nie odbył się z powodu deszczu. Jak w piłkarskiej centrali ten fakt jest komentowany?
Tutaj w zasadzie jest tylko sucha informacja, że z powodu gwałtownego deszczu mecz odbędzie się dopiero dzisiaj o godzinie 17tej. Komentarzy nie ma, przynajmniej na razie, ale nie sądzę, żeby to przeszło bez echa.
A jakie jest pańskie zdanie na temat tego, co się stało na Stadionie Narodowym? Dlaczego nie dało się rozegrać meczu na najnowocześniejszym stadionie na świecie z prozaicznego powodu, deszczu? Często w deszczu na świecie się gra.
Może nie nazwałbym tego kompromitacją, ale na pewno błędem. Wymaga wyjaśnienia, dlaczego drenaż na stadionie jest w takim stanie, że nie wytrzymał ulewy dwu-, trzygodzinnej. Bo przecież to nie były opady wielodniowe. Jest to zastanawiające, że murawa tej ilości wody nie przyjęła. Z tego, co wiem, to w tym samym czasie murawa na pobliskich boiskach Legii, czy Polonii byłaby zdatna do rozegrania tego meczu. Drenaż tam działał. Sama decyzja o zamknięciu dachu okazała się zbyt skomplikowana, myślę, że tutaj wielu stronom zabrakło wyobraźni. Chyba niezbyt dokładnie sprawdzono prognozy pogody. Przepisy FIFA mówią wyraźnie, że można zamknąć dach, ale trzeba mieć ku temu wyraźne powody. Widocznie nikt się nie zastanawiał, czy będzie wieczorem lało, czy nie.
W Polsce trwa teraz przerzucanie winy, kto chciał, a kto nie chciał żeby dach pozostał otwarty. Ale chyba nikt, a na pewno Anglicy nie spodziewali się, że deszcz może przeszkodzić w rozegraniu meczu, prawda?
Przede wszystkim, to chyba nikt sobie nie zdawał sprawy z tego, jak wygląda drenaż murawy na Stadionie Narodowym. Gdyby delegat FIFA, czy UEFA, a nawet przedstawiciele reprezentacji Polski i Anglii zdawali sobie z tego sprawę, to podjęto by decyzję, że dach będzie zamknięty. Ale nikt nie przewidział, że trzygodzinny opad spowoduje taka sytuację. FIFA na razie nie szuka winnych, tylko stosuje swoje przepisy. Mecz ma się odbyć dzisiaj i mam nadzieję, że piłkarze wynagrodzą publiczności to, że wczoraj musiała moknąć i stać na trybunach w chłodzie.
Stadion Narodowy jest w ogóle tak piękny, że ciężko się spodziewać, że wewnątrz coś może być nie tak. Jakie zazwyczaj opinie słyszy pan na temat warszawskiego stadionu?
O wszystkich polskich stadionach słyszę same superlatywy. Wczoraj w Warszawie także byli moi znajomi, ważne osobistości w futbolu brytyjskim i byli zachwyceni obiektem. Sama murawa to jest zaledwie cząstka całości, najłatwiejsza do zadbania. Tyle, że z tego, co słyszałem, to ta murawa i podłoże pod nią to nie jest ta sama murawa, która była na Euro 2012. Ale przypomnijmy sobie, że na innych turniejach bywało jeszcze gorzej, jak choćby na Euro 2008 w Szwajcarii i Austrii. Murawy były wymieniane dwukrotnie, łatane, wyglądało to fatalnie. No, ale tam nie padało trzy godziny, tylko lało po dwa albo trzy tygodnie.
A czy to zamieszanie i przekładanie meczu może mieć wpływ na podejście do rywalizacji samych zawodników?
Nie sądzę. Dotyczy to dokładnie tak samo obu drużyn. Poza tym, to są profesjonaliści, oni w różnych sytuacjach już bywali. Takie sytuacje, jak przełożenie meczu już w historii światowej piłki się zdarzały, szkoda, że nie zdarzyła się w 1974 roku, kiedy mecz Polski z Niemcami nie został przełożony. A powinien być. Może zostalibyśmy wówczas mistrzami świata…
Rozmawiał Marcin Wikło
ZOBACZ TAKŻE: Dach nad Stadionem Narodowym. Jak powinien się zamykać! Trwa to niecałe 20 minut
CZYTAJ TAKŻE: "Jezioro łabędzie" za 2 mld zł. Stadion Narodowy wymaga natychmiastowej, kompleksowej kontroli ze strony CBA i NIK-u
Wstyd większy niż 0:3, czyli co robi deszcz w październiku na najnowocześniejszym stadionie świata
Wywiad z Ryszardem Czarneckim dla Stefczyk.info: Zawinili konkretni ludzie
A co o przeniesionym meczu mówi się w internecie? ZOBACZ "Naukowcy wynaleźli ryż, który urośnie nawet na narodowym", "Donald Plusk". Internetowe reakcje na więcej niż symboliczną kompromitację
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/142550-nasz-wywiad-michal-listkiewicz-fifa-na-razie-nie-szuka-winnych-ale-nie-sadze-zeby-to-przeszlo-bez-echa