Donald Tusk z zemsty postanowił być wszędzie. Na razie dotrzymuje słowa

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP
Fot. PAP

Premier wsiada do taksówki.

- Dokąd, szefuniu? – pyta taksówkarz.

- Nieważne – odpowiada premier. – Wszędzie jestem potrzebny.


To stary jak świat dowcip o Józefie Oleksym. Jednak w ślady „ostrego jak brzytwa” poprzednika idzie Donald „słońce Peru” Tusk. Premier groźnie zapowiada, że można się spodziewać jego obecności wszędzie w Polsce. Ponieważ wszędzie, to jednak spory obszar, premier konkretyzuje swoje plany i dopowiada, że w kilku miejscach na pewno zagości jeszcze przed Świętami.


Już po jednym dniu od tej złowieszczej zapowiedzi widać, że akurat te swoje słowa premier potraktował ze śmiertelną powagą. Dlatego zaraz po konferencji prasowej jest w radiu, a zaraz potem w TV, w międzyczasie wpadnie do szkoły, pozwoli w przelocie złapać się na ulicy. W tych sekundach wytchnienia, gdy Tusk przemieszcza się z jednego wszędzie w drugie, z konferencji prasowych straszą jego smutni ministrowie. PO naciera ze wszystkich stron.

 

Podejrzewam, że to zemsta szefa rządu za spadające sondażowe słupki. „Znudziłem się wam”? – mógłby zapytać premier? „To dopiero teraz wam pokażę”! I teraz naprawdę będzie wszędzie. Zamęczy nas swoją osobą, utopi w morzu obietnic bez pokrycia, zanudzi mętnie brzmiącymi projektami w stylu „Polska Optimum”, zaleje magmą słów bez znaczenia, wypełni sobą po czubek nosa.

 

Jak żyć z takim premierem, jak żyć?

 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych