Litwa: wg exit poll wygrała lewicowa opozycji. Akcja Wyborcza Polaków na granicy progu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Głosuje prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, PAP/EPA
Głosuje prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, PAP/EPA

Sondaże exit poll wskazują, że w niedzielnych wyborach parlamentarnych na Litwie opozycyjna Partia Pracy zdobyła 19,8 proc. głosów, a jej ewentualny partner koalicyjny Litewska Partia Socjaldemokratyczna 17,8 proc. Szef Partii Pracy mówi o koalicji.

Związek Ojczyzny premiera Andriusa Kubiliusa znalazł się na trzecim miejscu z 16,7 proc.

Przywódca Partii Pracy Victoras Uspaskich oświadczył, że jego ugrupowanie powinno utworzyć koalicję z socjaldemokratami i z partią Porządek i Sprawiedliwość (8,4 proc.).

"Nie ma wyraźnego zwycięzcy. Jest szansa, że będziemy mieli większość złożoną z co najmniej trzech partii. Szacuję, że najprawdopodobniej będą to socjaldemokraci, Partia Pracy oraz Porządek i Sprawiedliwość" - powiedział Uspaskich agencji BNS.

Akcja Wyborcza Polaków na Litwie balansuje, wg sondaży exit poll, na granicy 5-procentowego progu wyborczego z wynikiem 4,8 proc.


Zmiana rządu na Litwie z konserwatywno-liberalnego na lewicowy w wyniku niedzielnych wyborów nie przyniesie znaczących zmian w kraju - uważa politolog Lauras Bielinis.

"Nie prognozowałbym większych zmian. Socjaldemokraci, wokół których prawdopodobnie będzie budowana nowa koalicja rządząca, są doświadczonymi graczami w polityce i zdają sobie sprawę z wagi odpowiedzialności, jaka spada na rządzących" - powiedział PAP Bielinis.

Litewscy obserwatorzy na razie bardzo ostrożnie komentują sondaże i możliwy skład przyszłej koalicji rządzącej. Odnotowują, że w sondażu exit poll prawie 50 proc. pytanych odmówiło udzielenia odpowiedzi, na którą partię oddali głos.

Wskazuje się też, że w drugiej turze wyborów, która odbędzie się za dwa tygodnie tylko w okręgach jednomandatowych, tradycyjnie najwięcej mandatów uzyskują socjaldemokraci i konserwatyści.

Luras Bielinis wyraził opinię, że najbliższe cztery lata "będą okresem dyskusji, uzgadniania stanowisk i interesów nawet z opozycją". Jego zdaniem w polityce zagranicznej litewska lewica, w odróżnieniu od konserwatystów, jest bardziej nastawiona na relacje dobrego sąsiedztwa, także z Polską. Przypomina jednak, że "to nie Sejm, lecz prezydent przede wszystkim realizuje politykę zagraniczną".

"Wszystko będzie zależało od tego, jak nowa większość rządząca porozumie się w tej kwestii z głową państwa" - powiedział Bielinis.


Zmiana u sterów państwa litewskiego to efekt kryzysu, o możliwości jej nadejścia od dawna już mówiono - tak sondażowe wyniki niedzielnych wyborów na Litwie ocenił prof. Michał Kopczyński, znawca stosunków polsko-litewskich z Instytututu Historii UW.

Jak podkreślił, zmiana rządów nie musi oznaczać zmiany orientacji litewskiej polityki.

"Litwa jest przecież w Unii Europejskiej. Zapewne też nadal będzie się starać uzyskać niezależność energetyczną" - powiedział w rozmowie prof. Kopczyński z PAP.

Jego zdaniem skład rządzącej koalicji może ulec zmianie, ale wygląda na to, że partia liberałów będzie w tej koalicji "obrotowym".

"Wszystko wskazuje na to, że premier Andrius Kubilius przejdzie do opozycji" - dodał.

"Dziś trudno jeszcze powiedzieć, jak te wybory wpłyną na sytuację Polaków na Litwie. Nadal niewykluczone przecież, że Akcja Wyborcza Polaków na Litwie wejdzie do parlamentu, część mandatów jest tam obsadzanych w ramach wyborów w jednomandatowych okręgach. Możliwe nawet, że AWPL znajdzie się wśród ugrupowań rządzących" - zauważył profesor.

Jak mówił, w polsko-litewskich stosunkach wciąż wiele jest nieufności i wzajemnych przed sobą obaw Polaków i Litwinami.

"Litwini boleśnie odczuwają lekceważenie ze strony Polski - kraju dużo większego, który ich zdaniem dawał im odczuć tę różnicę. Trzeba jednak podkreślić i docenić, że to była kampania bez akcentów antypolskich" - zaznaczył ekspert.

PAP/Prej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych