Osa nadaje (132): Paradowska oglądała przemówienie Tuska z... prezydenckiej loży. Ale nadal jest niezależną dziennikarką

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Prezydent w loży, 12 października 2012. Gdzieś w tle czai się Janina Paradowska. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Prezydent w loży, 12 października 2012. Gdzieś w tle czai się Janina Paradowska. Fot. PAP/Radek Pietruszka

W swoim wywiadzie-rzece "A chciałam być aktorką", Janina Paradowska, twarz tygodnika "Polityka" i telewizji "Superstacja" narzekała na młodych dziennikarzy, którzy są na ty z pisowskimi politykami. Jakież było zdziwienie tychże młodych dziennikarzy, kiedy podczas expose Donalda Tuska zobaczyli ją w prezydenckiej loży. Siedziała poniżej Władysława Bartoszewskiego i bardzo blisko prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Naturalnie wkręcamy naszych czytelników, zabzyczała zaprzyjaźniona Osa. Nie zdziwił się tak naprawdę nikt. Wystarczyło zerknąć do krótkiej biografii dziennikarki, co to chciała być aktorką.

Rok 1994 Na kongresie Unii Demokratycznej, na Janinę Paradowską czeka krzesło. Nie wśród innych dziennikarzy. Jest to krzesło honorowego gościa. Obok niej takie krzesło ma tylko Adam Michnik. Ale Michnik się nie pojawia. Paradowską do krzesła doprowadza za to sam Tadeusz Mazowiecki.

Rok 2000 Paradowska odradza Teresie Kamińskiej, najbardziej zaufanej minister Jerzego Buzka, powołanie Lecha Kaczyńskiego do rządu. Na nieszczęście dla AWS, a i dla Polski, jej rady nie zostają wysłuchane. W swojej książce. po latach, Paradowska będzie piętnować udział dziennikarzy w podejmowaniu politycznych decyzji.

Rok 2004 Premier Leszek ma już poważne kłopoty. W siedzibie SLD na Rozbrat tłum dziennikarzy czeka na koniec posiedzenia Rady Krajowej tej partii. Od polityków oddziela ich gruba krata. Jakież jest ich zdziwienie (wtedy jeszcze autentyczne), gdy widzą po drugiej stronie Leszka Millera w towarzystwie... tak jest, Janiny Paradowskiej.

Rok 2010 Janina Paradowska dostaje nagrodę Kisiela. Jako symbol dziennikarstwa niepokornego wychwala ją pod niebiosa na gali inny niepokorny, Jan Kulczyk. W sejmowej kawiarni pani redaktor biegnie w kierunku ministra Grabarczyka krzycząc ochryple: "Czarek! Czarek!" Nie przeszkodzi jej to napiętnować młodych dziennikarzy, którzy są po imieniu....

Rok 2011 Na promocję wywiadu-rzeki Janiny Paradowskiej, w którym piętnuje młodych dziennikarzy,  przybywa Donald Tusk w towarzystwie całej czołówki PO. Znajduje czas, pomimo trudów kampanii wyborczej, i nazywa ją czule "Janką".  Z kolei w swojej książce Janusz Palikot ujawnia niezbyt starannie skrywaną tajemnicę: Janka to ulubiona dziennikarka premiera. Tylko przy jej obiektywnych tekstach szef rządu, który uważa się generalnie za stałą ofiarę prasy (tak tak) osiąga psychiczną równowagę.

Rok 2012 Janina Paradowska w prezydenckiej loży. Pytana o expose premiera mówi, że komentatorzy są nieprzygotowani aby ogarnąć całą jego głębię.

A w roku 2013? Co ją wtedy czeka? Osa nie ma odwagi uruchomić swojej wyobraźni.

poz

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych