Naruszenie kompromisu wokół prawa dot. aborcji naraża Polaków na "wojnę aborcyjną" - powiedział premier Donald Tusk. Podkreślił, że wyklucza udział PO w "wywróceniu" tego kompromisu, a posłowie PO inne zdanie mogą wyrazić w piątek w głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu.
W środę 40 posłów PO zagłosowało za przekazaniem do dalszych prac w Sejmie projektu ustawy autorstwa Solidarnej Polski, który wzmacnia ochronę dzieci nienarodzonych. W czwartek premier rozmawiał na ten temat z posłami PO podczas posiedzenia klubu parlamentarnego Platformy.
"W sposób jednoznaczny powiedziałem, że uważam to za błąd pod każdym względem" - powiedział premier dziennikarzom po posiedzeniu klubu.
Tusk przekonywał, że tzw. "kompromis aborcyjny" przyniósł dobre efekty.
"Każdy, kto narusza ten kompromis, czy on jest z PiS, z Solidarnej Polski, od Palikota czy z Platformy naraża Polaków na wojnę aborcyjną. To jest dla mnie nie do zaakceptowania w żaden sposób. Dlatego oczekuję od posłów Platformy, aby ten ewidentny - moim zdaniem - błąd naprawili i to w trybie tak szybkim, jak to jest możliwe" - podkreślił szef rządu.
"Wykluczam, aby Platforma przyczyniła się do wywrócenia tego kompromisu. Mówiłem bardzo otwarcie, że ci, którzy mają inne zdanie w tej kwestii, mogą je zademonstrować jutro. Nie trzeba czekać na głosowanie nad ustawą" - dodał premier.
Wcześniej zapowiedział, że w piątek zwróci się do Sejmu o udzielenie wotum zaufania jego rządowi.
Na posiedzeniu klubu atmosfera była gorąca.
"Bardzo ostre słowa premiera dotyczące wczorajszego głosowania" - informował na Twitterze rzecznik rządu Paweł Graś.
W nieoficjalnych rozmowach z PAP uczestnicy posiedzenia klubu relacjonowali, że premier mówił m.in., iż "Platforma jest na największym zakręcie od momentu powstania".
"Mówił, że pozwalamy, aby rozgrywali nas +ziobryści+. Premier ostro skarcił nie tylko tych, którzy głosowali za dalszymi pracami nad projektem SP, ale też tych, którzy wstrzymali się od głosu lub celowo +wyciągali karty do głosowania+, czyli nie głosowali" - relacjonował jeden z rozmówców PAP.
Wniosek o odrzucenie projektu SP w pierwszym czytaniu zgłosił na poprzednim posiedzeniu Sejmu m.in. klub PO. W klubie nie było jednak dyscypliny podczas głosowania; za dalszymi pracami nad projektem opowiedziało się 40 posłów tego ugrupowania, m.in. Andrzej Biernat, Jacek Żalek, Ireneusz Raś, Lidia Staroń, Marek Biernacki, Roman Kosecki, Konstanty Miodowicz oraz John Godson. 28 posłów Platformy wstrzymało się od głosu - wśród nich był minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
Gowin, który wstrzymał się od głosu ws. projektu SP, zadeklarował natomiast, że gdy dojdzie do ostatecznego głosowania nad projektem ustawy wzmacniającym ochronę dzieci nienarodzonych, będzie głosował przeciwko.
"Jestem zwolennikiem utrzymania obecnego kompromisu. Gdy dojdzie do ostatecznego głosowania, będę głosował przeciwko jakimkolwiek zmianom" - powiedział.
Projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży - zgłoszony przez posłów SP - wprowadza zakaz zabijania dzieci w przypadkach, gdy występuje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Autorzy projektu nazywają to zakazem "aborcji eugenicznej".
Skaj/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/142133-tusk-laja-swoich-poslow-za-glosowanie-za-zyciem-ci-ktorzy-maja-inne-zdanie-w-tej-kwestii-moga-je-zademonstrowac-jutro
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.