27 miesięcznicę tragedii smoleńskiej kierowany przez Tomasza Lisa tygodnik "Newsweek" uczcił słynnym już artykułem Cezarego Łazarewicza o nieżyjącym ojcu Jarosława i Lecha Kaczyńskich. Tamto grzebanie się w życiu prywatnym człowieka, który nigdy nie był osobą publiczną, w oparciu o anonimowe źródła, słusznie zostało nagrodzone nominacją do "Hieny Roku".
Teraz, w 30 miesięcznicę tragedii smoleńskiej, Cezary Łazarewicz znów wziął się za rodzinę śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tym razem za Martę Kaczyńską.
Oprócz szczegółów dotyczących życia prywatnego córki śp. prezydenta (Łazarewicz i Lis zdają się znajdować w tej tematyce jakąś chorą przyjemność), dowiadujemy się, że "Marta Kaczyńska budzi powszechną sympatię pisowskiego ludu" - tak jakby nie mogła budzić po prostu powszechnej sympatii. Wysłuchujemy spekulacji o tym, czy będzie kandydowała do europarlamentu (Michał Kamiński: "Widzę w niej pomysł PiS na najbliższe eurowybory, bo tam już nie ma żadnych innych znanych twarzy"), oraz relacji o zaangażowaniu w życie rodzinne ("Chce budować pamięć ojca, ale rola matki jest dla niej najważniejsza"). Są także komplementy ("Lech zaraził ją ciekawością świata, chciał, by szła drogą kariery polskiej inteligentki", "Okazała się niezwykle twarda i dzielna. Nie płakała i nie rozpaczała").
Wszystko oparte na relacjach "współpracowników Lecha Kaczyńskiego", którzy zapewne w nadziei na polityczne zmartwychwstanie przy pomocy mediów mainstreamu nie mogą się powstrzymać przed tego typu dywagacjami o córce człowieka, dzięki któremu zaistnieli.
Są też wątki kuriozalne:
"(...) jeździ na spotkania klubów "Gazety Polskiej", bierze udział w uroczystościach smoleńskich, powoli stając się pudłem rezonansowym PiS i wyznawczynią religii smoleńskiej".
Zdaniem "Newsweeka", Marta Kaczyńska powinna pewnie zaakceptować najpierw raport Anodiny, a później Millera, i do dziś wierzyć, że to gen. Błasik, a nie załoga, odczytał właściwie wysokościomierz. I że w grobie śp. Anny Walentynowicz leżała śp. Anna Walentynowicz...
Paweł Poncyljusz pod nazwiskiem stwierdza:
"Z własnej woli zaczęła prezentować oficjalną linię PiS na temat tragedii smoleńskiej. (...) Albo ktoś jest wdową czy krewną ofiar i wszystko jej wybaczamy, albo jest politykiem wydającym sądy i wtedy musi się liczyć z odwetem".
Jak rozdzielić rolę "wdowy albo krewnej" od osoby wydającej sądy - Poncyljusz niestety nie ujawnia. Nam wydaje się to niemożliwe, zwłaszcza w sytuacji gdy rodziny muszą walczyć o prawdę i godność PRZECIWKO PAŃSTWU POLSKIEMU, ale może środowisko dawnego PJN wie, jak to zrobić.
Ale najciekawsza w artykule jest opinia "politologa Anny Durskiej ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej", która mówi, że "atutem Marty jest głośne nazwisko i umiejętność zwrócenia na siebie uwagi", dodając, że "do polityki brak jej kompetencji":
"Ona jest celebrytką. Nie ma do zaproponowania nic poza żalami, emocjami i nadzieją na przywrócenie IV RP, która się nie sprawdziła. Tak jak jej stryjek z zimną krwią wykorzystuje katastrofę pod Smoleńskiem."
Może "politolog Anna Durska" (też nie znamy) czyta tylko "Newsweek", i uwierzyła, że deptanie bólu rodzin, przypisywanie im niskich intencji gdy chcą prawdy i obnażają kłamstwa władzy jest normą społeczną?
Zdaniem zapytanego przez nas politologa dr Kazimierza Burskiego z Niższej Szkoły Psychologii Społecznej, postawa "politolog Anny Durskiej" jest niestety typowa:
To są ludzie sfrustrowani. Wiedzą, że projekt Polski Tuska bankrutuje na ich oczach, i nie umieją sobie z tym poradzić emocjonalnie. By przyznać się do tak fundamentalnej porażki intelektualnej, do tego, że zostało się zmanipulowanym tak bardzo, również w sprawie Smoleńska, trzeba dużej odwagi cywilnej. Ludzi typu "politolog Anna Durska" na to nie stać. Kompensują więc własną frustrację emocjonalnymi i agresywnymi atakami na rodziny smoleńskie, w tym na Martę Kaczyńską, słusznie wyczuwając, że ten rząd upada właśnie przez Smoleńsk, że to kłamstwo tę władzę pożarło i zniszyczło. To samo zresztą dotyczy mediów, które tego typu niemądre opinie drukują.
Zdaniem dr Kazimierza Burskiego, to "politolog Anna Durska" z zimną krwią wykorzystuje zapotrzebowanie przemysłu pogardy na tego typu, pełne infantylizmu opinie:
Pani Durska nie ma niczego do zaproponowania poza schematami jej narzuconymi, których właściwego, głębszego znaczenia nie rozumie. Nie ma w jej wypowiedziach żadnej świeżej, niebanalnej myśli. Powtarza jak pudło rezonansowe medialne tezy, które w żaden sposób nie są odbiciem rzeczywistości. Wyczuwa jednak, że takie jest zapotrzebowanie. To jest niestety działanie z zimną krwią, deptanie ludzkiego bólu dla chwili zaistnienia.
Dr Burski dodaje:
Kluczowe słowo w wypowiedzi "politolog Anny Durskiej" to "celebrytka". Opisywanie Marty Kaczyńskiej jako "celebrytki" jest oczywiście jawnym fałszem. Sam wiem, jak trudno ją nakłonić do udziału w uroczystościach czy innych społecznych wydarzeniach. Przyjmuje tylko zaproszenia na ceremonie związane z pamięcią o jej Ojcu oraz z działaniami na rzecz krzewienia patriotyzmu wśród młodzieży. I "politolog Durska", podejrzewam, też o tym wie. A mimo to sięga po słowo "celebrytka"... Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że "politolog Durska" zdradza tym samym własne projekcje, strach związany z tym, że jej osoba i jej poglądy niespecjalnie kogoś obchodzą. Stąd ten wyczuwalny ton nienawiści, a może i zawiści w stosunku do Marty Kaczyńskiej.
Jedno jest pocieszające: skoro Cezary Łazarewicz i "Newsweek" muszą atakować skromną, dobrą i wrażliwą Martę Kaczyńską "politologiem Anną Durską", to znaczy, że nikt inny uderzać nie chciał, przynajmniej nie pod nazwiskiem.
Swoją drogą: czy "Newsweek" - obok działu krajowego, zagranicznego, społecznego - ma już dział ds. Wszystkich Pokoleń Rodziny Kaczyńskich?
Jaka tabliczka wisi na drzwiach prowadzących do pokoju red. Łazarewicza?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/142002-politologiem-anna-durska-w-marte-kaczynska-czy-newsweek-dorobil-sie-juz-dzialu-ds-rodziny-kaczynskich-specjaliste-juz-ma
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.