Nie czekam na żadne expose. Słowa Tuska to jedno, uczynki – drugie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

Dziwię się niektórym ludziom, którzy tak bardzo oczekują na – jak wymyślono naprędce – drugie expose premiera Tuska, choć kadencja rządu wciąż jest ta sama. Po co ta zabawa z ludem? Z pierwszego expose, w pierwszej kadencji, nie zostało zrealizowane nic. Drugie, rozpoczynające następną też było fontanną słów, z których w praktyce nic nie zaistniało. Tusk biega od mównicy do mównicy, od kamery do kamery, ale pożytek dla społeczeństwa jest z tych agitacji taki sam, jak z wiatrów niemowlaka.

Dlatego z kolejnej buńczucznej zapewne mowy też nic konkretnego nie wyniknie, bo to jest gabinet jedynie od gadania. Niczego sensownego nie potrafiono w ciągu tych pięciu lat uczynić w gospodarce, służbie zdrowia, wymiarze sprawiedliwości, szkolnictwie. Można powiedzieć, że wręcz przeciwnie. Bezsensownie i systematycznie rozwala się szkoły, istnienie wielu szpitali wisi na włosku, polska polityka zagraniczna właściwie nie istnieje, bo trudno uznać za taką mizdrzenie się Sikorskiego do kogokolwiek z Berlina lub Brukseli i wysyłanie stałych sygnałów wasalstwa do Moskwy. Jedynym, niepodważalnym sukcesem polskiego ministra spraw zagranicznych jest skuteczna interwencja w dyrekcji jednego z berlińskich hoteli, która pod naporem krytyki Radosława Sikorskiego wpuściła łaskawie telewizję „Polonia” w hotelową sieć. Dobre i to.

Tymczasem obciążenia finansowe obywateli stale rosną, rośnie też armia urzędników państwowych i samorządowych, ale nie ma to nijakiego związku z jakością obsługi, bo idzie raczej o kolejne fuchy dla kolesi i innych znajomych króliczka. Tacy pracownicy, zatrudnieni po uważaniu, mają na ogół petentów gdzieś. Wiedzą, że ich dalsza kariera nie zależy od sumienności i pracowitości, ale dalszej łaskawości protektorów.

Cóż więc może powiedzieć teraz Donald Tusk? Że wszystko to, co było do tej pory, to tylko lekka wprawka w rządzeniu? Że nastały trudne czasy, więc trzeba zabrać się do roboty i zafundować narodowi kolejne podwyżki? Że musi rządzić dalej, bo cały cywilizowany świat nie zaakceptuje w Polsce kogo innego?

Ja mam już dość, łagodnie określając, bajek pana Donalda. Znam znacznie lepszych autorów. Ale jeśli ktoś chce usnąć przy takiej narracji… Nie przeszkadzam. Tylko sen może być upiorny.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych