Biedroń kontra katecheci i pustka na sali. Na konferencję przyszedł... jeden dziennikarz

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. robertbiedron.pl
Fot. robertbiedron.pl

Nie biurokracja i złe przepisy blokują w Polsce przedsiębiorczość, ale… lekcje religii w szkołach. A przynajmniej tak twierdzi poseł Robert Biedroń z Ruchu Palikota.

Podczas konferencji prasowej poseł Ruchu przedstawił - jego zdaniem - wstrząsające dane dotyczące wydatków gmin na lekcje religii w szkołach. Robert Biedroń zebrał dane na temat wydatków na lekcje religii w poszczególnych gminach wchodzących w skład 26 okręgu wyborczego (Okręgu gdyńsko-słupskiego). Z danych tych wynika, iż gminy na lekcje religii w szkołach wydają ogromne kwoty sięgające nawet miliona złotych (przypadek Słupska). Inne kwoty jednak nie są tak imponujące – sięgają ok. 300 tys. złotych.

„Ogromne” i „nieracjonalne” zdaniem posła wydatki nie robią już takiego wrażenia, gdy przyjrzymy im się dokładnie – są to bowiem dane zbiorcze z… trzech lat. Konkretnie zbierane od początku 2010 roku do chwili obecnej, czyli roku 2012. Co więcej – poseł przyznał, iż nie otrzymał danych ze wszystkich gmin. Nie otrzymał nawet danych na ten temat z… Gdyni, w której znajduje się jego główne biuro poselskie.

Nie wiem dlaczego nie otrzymałem tych danych – może miasto ma coś do ukrycia?

- zastanawiał się na konferencji prasowej Biedroń.

Jednak dzielnego posła nie zrażają drobne przeciwności. Więcej – chce wziąć sprawy w swoje ręce i rozpocząć debatę na temat lekcji religii w szkołach.

My nie chcemy nikogo atakować, chcemy rozmawiać. Kościół stać na opłacenie lekcji religii w szkołach

- dlatego chce zorganizować debatę z posłami, samorządowcami, przedstawicielami episkopatu, a także z publicystami katolickimi, także z Tomaszem Terlikowskim.

Chcę z Kościołem porozmawiać, a jeśli pan Terlikowski zechce wziąć udział w debacie, to ja go zapraszam.

Według Biedronia ograniczenie lekcji religii w szkołach mogłoby oznaczać dla budżetu państwa oszczędność rzędu miliarda trzysta tysięcy złotych rocznie, a więc w skali całego budżetu niezbyt imponującą kwotę. Poseł wskazał także na „rażącą niesprawiedliwość” finansowania lekcji religii z budżetu państwa –

gdybym chciał założyć kościół latającego spaghetti to na pewno nie dostałbym takiego dofinansowania

- skarżył się poseł.

Czy jest to początek ogromnej medialnej ofensywy Ruchu Palikota? Czy tej partii uda się zepchnąć Jarosława Kaczyńskiego w cień i przebić zwyżkowe ostatnio sondaże jego partii na rzecz Ruchu? I czy katecheci powinni już zacząć szukać innego zatrudnienia? Niekoniecznie – na konferencji prasowej był obecny jeden dziennikarz – niżej podpisany – więc jak na razie akcja Ruchu okazała się raczej niewypałem, zaś sam Janusz Palikot, który miał mieć na ten sam temat konferencję prasową w Warszawie w ostatniej chwili zmienił zdanie i skupił się na kwestii deregulacji.

Tak więc katecheci, przynajmniej na razie, mogą spać spokojnie.

Arkady Saulski

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych