Spośród wielu komentarzy po wielkim sukcesie Marszu "Obudź się, Polsko", warto odnotować jeszcze artykuł Joanny Lichockiej na ten temat w tygodniku "Gazeta Polska". Sporo w nim wartościowych uwag. Choćby stwierdzenie, że "gdy posłuchać polityków PO komentujących 200-tysięczną demonstrację (...) to niemal ogarnia współczucie". Nie byli bowiem w stanie wyjść poza banały typu: "jeśli tam była cała polska prawica, to jest jej niewiele” (Protasiewicz) albo „umiarkowana liczba osób” (Hanna Gronkiewicz-Waltz).
Joanna Lichocka komentuje także medialne relacje z Marszu, niektóre godne wskazania:
Tym razem w propagandzie celował chyba Polsat News. Prócz skandalicznie stronniczych relacji (takich jak te autorstwa Beaty Lubeckiej, której nazwisko wymieniam, bo jej gorliwość niewątpliwie zasługuje już na zauważenie) stacja zaserwowała na przykład swoim widzom wypowiedź psycholog społecznej Hanny Hamer, klarującej bez zażenowania, że „tego typu demonstracje niosą dużą dawkę nienawiści”.
Zdaniem publicystyki - manifestacja "bardzo wyraźnie pokazała, że moc przesuwa się na prawą stronę sceny politycznej". I tu ciekawa obserwacja dotycząca reakcji osób siedzących w kawiarnianych ogródkach przy Nowym Świecie i Krakowskim Przedmieściu:
Niektórzy z nich, gdy czoło manifestacji zaczęło ich mijać, mieli lekko ironiczne spojrzenia. Demonstracja w obronie telewizji Trwam była czymś, co odruchowo, będąc wykształconym, z wielkiego miasta i w markowych ciuchach, należy traktować z wyższością. Mijały jednak minuty, potem kwadranse, w końcu godziny, a nieprzerwany, z biało-czerwonymi flagami, transparentami, z hasłami takimi, jak: „Moher against Babilon” robiły wrażenie nawet na największych lemingach. Zdziwienie, zaskoczenie, ale raczej życzliwe zainteresowanie niż niechęć – to te reakcje przeważały na Królewskim Trakcie. Tak jakby „kordon sanitarny”, który miał wykluczyć „babcie moherowe”, „oszołomów”, „cisowców” i „ciemnogród”, przestał być szczelny.
Publicysta podkreśla spokój i brak agresji towarzyszące tej demonstracji:
Wolne media, wolna Polska – brzmiał jeden z transparentów. I o to w tym marszu chodziło. Nie tylko o to, by telewizja Trwam miała miejsce na multipleksie – choć to oczywiście jest niezwykle ważne. Polacy mają dość pogardy podporządkowanych postkomunistycznemu establishmentowi i rządowi mediów. Sobotnia demonstracja była największym wotum nieufności wobec mediów i dziennikarzy III RP, z jakim dotąd mieliśmy do czynienia. (...)
Ulicami Warszawy przemaszerowali zatem wolni Polacy i było ich mnóstwo. Tak, to była demonstracja siły – o takiej mobilizacji i dynamice rozwijającego się szybko ruchu społecznego postkomunistyczna i liberalna strona sceny politycznej może tylko marzyć.
Zdaniem Joanny Lichockiej - Tusk jest słaby jak nigdy, ale wciąż się broni:
(...) choć nie wątpię, że właśnie za działania związane ze Smoleńskiem zniknie z polskiej polityki i, cóż, będzie zhańbiony na wieki.
Publicysta podkreśla, że swoją postawę powinni przemyśleć ci politycy PO, "którzy dali się poznać jako przyzwoici ludzie" - np. Jan Rulewski czy Marek Biernacki, którzy dziś "muszą chyba czuć się, jakby zawarli pakt z diabłem".
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/141870-joanna-lichocka-manifestacja-obudz-sie-polsko-pokazala-ze-moc-przesuwa-sie-na-prawa-strone-sceny-politycznej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.