Marek Nowakowski o Tuskolandzie: "Bańka mydlana. Na zewnątrz kolorowa, a w środku śmierdząca jak siarkowodór"

Pisarz i publicysta, Marek Nowakowski w rozmowie z Super Expressem mówi o patologiach, które psuja Polskę pod rządami Donalda Tuska. I o grupach interesów, które monopolizują wszelkie dziedziny życia. A ponieważ ta grupa już tak długo rządzi, to znaczy, że trzeba się z nią jakoś ułożyć - w ten sposób Nowakowski tłumaczy fenomen stabilnej pozycji słabej - jego zdaniem - władzy.

Władza kombinuje i pozwala kombinować. Sprawa Amber Gold jest tego wyrazistym przykładem. Przykład jest taki: niech każdy drąży swoje krecie ściegi i nie myśli o imponderabiliach, bo one w Polsce nie są możliwe - one nie są możliwe w kraju leżącym między Rosją i Niemcami, w kraju, w którym nic się nie udaje. Władza pokazuje, jak lawirować. Lawirowanie gwarantuje spokój - więc kradniemy, więc mamy szarą strefę. To właśnie ta część społeczeństwa dominuje. I to ona dokonuje wyborów dotyczących nas wszystkich. Są to wybory amoralne.

Nowakowski zaznacza, że prezydent Lech Kaczyński i premier Jarosław Kaczyński mieli szansę przerwać ten układ, ale ich władza trwała zbyt krótko. Teraz Donald Tusk, któremu nie zależy na zmianie układu - ma za sobą dodatkowo potężną machinę medialno - propagandową.

Tuskoland trwa od lat. I służą mu media. Demokracja polega na wymianie poglądów, na pluralizmie. Tego nie ma w dzisiejszej Polsce. Naszą władzę interesuje wyłącznie cynizm, amoralność, oportunizm. Dzisiejsi dziennikarze są gorsi od PRL-owskich - to apologeci władzy, chórzyści. Miecugow, Lis… To są sztuczne autorytety. Albo ten "mędrzec w meloniku" - Hołdys. Ludzie tego pokroju są windowani. Tak samo jest w kulturze - tworzenie efektownych, ale pustych fajerwerków. Bańka mydlana. Na zewnątrz kolorowa, a w środku śmierdząca jak siarkowodór

- podsumowuje Nowakowski.

źródło: Super Expres/Wuj