Gwiazda "przedrywinowskiej" telewizji powraca do mediów. Nic dziwnego. Dziś panują tam jego standardy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Youtube
Fot. Youtube

Na studiach dziennikarskich na przykładzie rozmowy Piotra Gembarowskiego uczono nas jak NIE robić wywiadów. Do dziś pamiętam analizę rozmowy dziennikarza z liderem opozycji, która przeszła o historii jako jedna z największych kompromitacji dziennikarskich w III RP. Teraz żurnalista, który jest przez wiele osób przedstawiany jako ikona prorządowego dziennikarstwa wraca do ( na razie małej) gry. Znak czasów? Nie tylko. Gembarowski po swoim fatalnym wywiadzie z Marianem Krzaklewskim znikł z mediów na kilka lat. Jednak standardy jakie ten dziennikarz wytyczył, w nich zostały.

W 2000 r. tuż przed wyborami prezydenckimi Gembarowski zrobił skandaliczny wywiad z kandydatem prawicy Marianem Krzaklewskim. Szybko po nim zarzucono mu wykonanie politycznego zamówienia rządzącej w TVP lewicy. Gembarowski został nawet zawieszony. Dziś w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” była gwiazda TVP przyznaje, że to wydarzenie złamało mu karierę, choć z telewizji odszedł on dopiero…3,5 roku po niesławnym wywiadzie. Gembarowski tłumaczy również, że wywiad nie był ukartowany i przeprosił on Mariana Krzaklewskiego jakiś czas temu. Teraz dziennikarz ma prowadzić rozmowy w niszowej „Superstacji”, gdzie pracują tak skrajnie niezależni i antyrządowi żurnaliści jak Eliza Michalik czy Janina Paradowska. Wydaje się, że Gembarowski będzie miał pole do popisu. Choć konkurencję w swojej wadze ma wielką.

Czy powrót skompromitowanego Gembarowskiego do czynnego zawodu jest skandalem? Patrząc na poziom dzisiejszego dziennikarstwa niektórych prorządowych żurnalistów, trudno  tak mówić. Gembarowski po prostu idealnie pasuje do dzisiejszych standardów, które skupiły się jak w soczewce w niedawnej rozmowie Jarosława Gugały z politykiem PiS. Nawet „Gazeta Wyborcza” na swoich stronach prezentuje poniższy filmik zestawiający gwiazdę Polsatu z antyprzykładem dziennikarskim dla studentów.

 

Niestety to co zrobił Gugała w słynnym występie w Polsacie, jest jedynie malutkim odstępstwem od normy panującej dziś w mediach. W niemal co drugim programie Tomasza Lisa widzimy podobny najazd na opozycję i wspieranie rządu, choć oczywiście Lis ( za wyjątkiem pamiętnej rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim) w mniej prymitywny sposób atakuje prawicę. Sposób rozmowy z prawicowymi politykami jest jednak niezmienny, i bliżej mu jest z pewnością do tego, co pokazał ponad dekadę temu, powracający dziś gwiazdor "przedrywinowskiej" telewizji. Oczywiście Polska 2012 jest innym krajem niż Polska 2000. Marian Krzaklewski, bez powodzenia wyborczego, zapisał się do obozu rządzącego i dziś pewnie przestał być oszołomem. Nie zdziwiłbym się nawet, gdyby Gembarowski zaprosił go do swojego nowego programu, gdzie wspólnie pobiliby opozycję i Jarosława Kaczyńskiego. Można śmiało pytać o to, kto tak naprawdę jest przegranym rozmowy Gembarowski-Krzaklewski? Odpowiedź na to pytanie nie jest pocieszająca.

Niestety obawiam się również, że Gembarowski wcale nie musi zbyt długo terminować w niszowej stacji. Przypomnijmy sobie wydanie Wiadomości TVP po ekshumacji Anny Walentynowicz. Gembarowski ma gdzie wracać.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych