Doradca prezydenta Tomasz Nałęcz przeprosił za słowa dezawuujące rangę marszu "Obudź się Polsko". Podtrzymał jednak zastrzeżenia co do wybranego hasła.
Prezydencki doradca zapytany w Radiu Zet o to, z czym mu się kojarzy hasło marszu współorganizowanego przez PiS, powiedział: "(...) to jest przecież hasło hitlerowców z lat 30., którzy Niemców chcieli budzić (...)". Dodał, też że w Polsce jest swoboda demonstrowania, ale on boleje nad tym, że stanie w jeszcze większych korkach 29 września.
Te słowa wywołały burzę. PiS zażądał dymisji ministra. Zaś szef Solidarności Piotr Duda powiedział" To straszne: ministra nie interesuje dlaczego ludzie poświęcają swój czas, by przyjechać do Warszawy. Władza tak się okopała, że oderwała się od rzeczywistości".
Dziś na antenie TVN 24 przeprosił za swoje słowa. Przynajmniej te, które dotyczyły demonstracji.
Te słowa nie powinny paść. Zrozumiałem to w kilkanaście minut po tym, gdy je wypowiedziałem. Przepraszam
– powiedział Nałęcz w rozmowie z Andrzejem Morozowskim. Nie wycofał się natomiast z twierdzeń dotyczących hasła. Powtórzył, że ocenia je jako historyk i że ma pretensje przede wszystkim do tych, którzy takie hasło wymyślili nie sprawdzając kto go i w jakich okolicznościach go wcześniej używał.
No cóż, w polskiej polityce najwyraźniej nastał czas przeprosin. Te przynajmniej - w porównaniu ze słowami premiera i marszałek Sejmu - zabrzmiały szczerze.
ansa/TVN 24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/141210-tomasz-nalecz-przeprasza-uczestnikow-marszu-obudz-sie-polsko-za-swoje-lekcewazace-slowa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.