Kolejny "sukces inaczej" wydawcy "Wprost". Zamyka „Bloomberg Buisnessweek Polska”. A "Press" leje krokodyle łzy...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Strona internetowa miesięcznika "Press" poinformowała:

Dziennikarze i redaktorzy pracujący dla dwutygodnika „Bloomberg Buisnessweek Polska” (Point Group Business Unit) otrzymali dziś wypowiedzenia. Tytuł zniknie z rynku - wynika z nieoficjalnych informacji "Presserwisu".

Według naszych ustaleń kilkuosobowy zespół „Bloomberg Buisnessweek Polska” usłyszał, że Point Group wyda jeszcze tylko jeden numer dwutygodnika. Informacji tych nie chciała komentować Anna Pawłowska-Pojawa, rzeczniczka prasowa Platformy Mediowej Point Group SA.

Mamy więc do czynienia z kolejnym "sukcesem" tygodnika wydawcy "Wprost", który z pasją wysyła swoich dziennikarzy by śledzili jak finansowane są media niezależne i nie może uwierzyć, że głównie z dobrowolnych ofiar czytelników oraz pozyskiwanych normalnie, choć z wielkim trudem, reklam. I z ciężkiej pracy dla idei, a nie dla szmalu.

Jednak dziś to pisma Lisieckiego mają coraz wyraźniejsze kłopoty.

Okazuje się bowiem, jak podają branżowe portale, że np. w I półroczu "Wprost" wykazywał średnie "rozpowszechnianie płatne" na poziomie 127 492 egzemplarzy, ale sprzedaż ogółem, czyli w cenie w miarę normalnej, wyniosła zaledwie 79 383 egzemplarzy! Oznacza to iż niemal 50 tysięcy (pięćdziesiąt tysięcy!) egzemplarzy każdego wydania trzeba gdzieś upchnąć. Tygodnik masowo zalega więc w różnych barach i zakładach fryzjerskich. Ale ludzie nie chcą najwyraźniej czytać nawet za darmo.

Dla przykładu w przypadku "Uważam Rze", lidera rynku, różnica pomiędzy obiema kategoriami sprzedaży wynosi poniżej 500 (pięciuset) egzemplarzy! Firma Lisieckiego wyprzedaje tez portale internetowe - zresztą bardzo słabe.

Jednak cała sprawa ma jeszcze jeden ciekawy aspekt. Bo oto kiedy "Bloomberg Buisnessweek Polska" ponosi spektakularną klęskę, redaktor naczelny "Press" Andrzej Skworz, pisma znanego z zajadłego zwalczania wszelkich konserwatywnych inicjatyw medialnych prawicy, komentuje z żalem:

Z każdym tygodniem bardziej ich podziwiałem, przy takich zasobach (a raczej ich braku) robili całkiem niezłe pismo. Ale w tym biznesie płacenie podziwem nie wystarczy.

Wydawca "Wprost" Michał Lisiecki odpowiada na to (dość dziwną polszczyzną):

Panie Andrzeju - zaprzeczam tezie braku zasobów. Na żadnym etapie rozwoju pisma nie brakowało najlepszej jakości zespołu, a środki budżetowe były dostępne zgodnie z planem inwestycyjnym. Doceniam połowicznie Pana opinię.

Na to Skworz:

Panie Prezesie - dziennikarze docenią Pańskie podziękowania, choć pewnie równie ważne będą dla nich dobre warunki odejścia. Mam pytanie - co poszło nie tak? Bo jeśli produkt dobry, ludzie świetni i zasoby wystarczające, to musiało zawinić coś innego.


I znowu Lisiecki:

Walczyliśmy równy rok, a z przygotowaniami ponad 1,5. Redaktorom, wszystkim Zaangażowanym i Czytelnikom dziękuje. Jako PMPG będziemy wspierać Bloomberg LP w znalezieniu nowego wydawcy tytułu BBW w Polsce. Jak napisał red. Andrzej Skworz - w biznesie podziwem i sympatią nie zapłacimy rachunków. Grunt dla nowego wydawcy tak czy inaczej przygotowaliśmy możliwie najlepiej.

Tak sobie panowie konwersują o sukcesach. Dla kontrastu warto przypomnieć nagonkę na tygodnik "Uważam Rze", gdy stało się jasno iż pisma nie da się zadusić. Opisywaliśmy to w tekście "Press" przechodzi od słów do czynów: obdzwania reklamodawców i wypytuje... dlaczego reklamują się w "skrajnym" "Uważam Rze":

W lipcowym wydaniu miesięcznika "branżowego" "Press" - duży artykuł poświęcony tygodnikowi "Uważam Rze". Artykuł, jak to się mówi, "życzliwy inaczej". Bo owszem, sprzedają bardzo dużo, chwilami wyprzedzają "Politykę", ale w sumie, żaden sukces. Bo przecież prawica nie może mieć sukcesów. Zwłaszcza, że, jak twierdzi "Press":

"Ulubioną dyscypliną "Uważam Rze" jest walka z dziennikarzami spoza ich środowiska, którą prowadzą niemal w każdym numerze".

A przecież "walka z dziennikarzami spoza środowiska" powinna pozostać wyłącznym monopolem miesięcznika "Press" i jego przyjaciół.

Do tego "puenta": przez sukces "Uważam Rze" zwalniają ludzi w "Rzeczpospolitej", bo to w sumie nie sukces przecież, tylko klęska (prawdziwym sukcesem jest zapewne udowodnione zawyżanie wyników sprzedaży przez "Wprost").

Słusznie "Press" ogłasza już na obecnym etapie, że to żaden sukces. Jak zamkną, nie będzie musiał głowić się, jak dialektycznie wytłumaczyć fakt, że "na wolnym rynku" zamyka się pismo, które przebojem wdarło się do czołówki tygodników.

Z tekstu wynika, że przepytał ING Bank Śląski oraz PKO BP. Zadzwonił też do BGŻ, który reklam nie daje, i - ku uldze Kowalczyka - dawał nie będzie ("dyplomatycznie odpowiada, że na razie jego reklam w "Uważam Rze" nie będzie").

Za ten tekst - z lipca ub.r. - "Press" nigdy nie przeprosił. Ale jak widać, są media zaprzyjaźnione, jak „Bloomberg Buisnessweek Polska” i te, które trzeba zniszczyć.

Ta jakość prasy "branżowej" jest kolejnym znakiem jak źle jest z naszym życiem publicznym.

ZOBACZ: Skandal w portalu należącym do wydawcy tygodnika "Wprost". Dziennikarz przeklinał i wyzywał. Zobacz nagranie wideo

gim

 

 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych