Nie cieszę się z porażki Religii TV. Wielu ludziom będzie jeszcze trudniej odnaleźć Jezusa

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Od 1 stycznia 2013 roku kanał Religia.tv nie będzie produkował własnych programów. Z redakcji odejdzie cały zespół dziennikarski z Szymonem Hołownią na czele- poinformowała dziś KAI. Nie cieszy mnie ta informacja. Nie dlatego, że jestem jakimś wielkim fanem tego kanału. Nigdy nie należałem nawet do regularnym widzów kanału kierowanego przez Szymona Hołownię i ks. Kazimierza Sowę. Jednak doceniałem wiele produkcji pokazywanych na antenie ich kanału i widziałem ( na przykładzie swoich poszukujących znajomych) ewangeliczną siłę tego przekazu.

Nie chodzi już tylko o bardzo poruszające rozmowy Szymona Hołowni z ludźmi, którzy przeżyli życiowe tragedię ( znakomite „Życie na walizkach)  czy smakowite starcia tego dziennikarza z takimi twardogłowymi konserwatystami jak Wojciech Cejrowski. Religia TV prezentowała w swoim paśmie wiele arcyciekawych programów przybliżających bliskie mi kwestie- jak etyka biznesu czy popkulturowa wojna światów. Z drugiej strony stacja  pokazywała zbyt kontrowersyjne, z punktu widzenia katolika, filmy polemizujące nawet z Prawdą biblijną ( słynny film o Judaszu jako skrzywdzonym Apostole). Ja również miałem problem z tymi produkcjami, jednak w ramach debaty religijnej warto się zawsze zapoznać z opiniami skrajnych modernistów. Religia TV dawała taką możliwość.

Nie oceniam poza ewangelicznej warstwy programu Religia TV i działalności publicystycznej ks. Sowy, z którym się totalnie różnię w wielu fundamentalnych sprawach. Również Szymon Hołownia jest osobą politycznie bardzo mi daleką, choć w kwestiach teologicznych trudno zarzucać mu najmniejsze odstępstwo o katolicyzmu. Hołownia potrafi na dodatek trafić z przekazem katolickim do wielu środowisk, które są dalekie od Kościoła. I to jest jego wielka siła. To samo można powiedzieć o Religii TV, która nie podbiła jak widać serc widzów TVN-u. Jednak była ona obecna w domach ludzi, którzy niekoniecznie muszą być blisko Boga. Znam kilka osób, którym ten kanał pomógł w drodze do Boga.

Nigdy nie byłem zwolennikiem przeciwstawiania sobie Telewizji Trwam i Religii TV. Uważam, że oba kanały powinny znaleźć się na platformach cyfrowych i multipleksie. Oba kanały ( skupiam się na warstwie religijnej) trafiają do innego odbiorcy, którego mają za zadanie ewangelizować. Taka powinna być istota zarówno Telewizji Trwam jak i kanału ks. Sowy. Co więc się stanie jak Religia TV zniknie ( a tak się w końcu stanie) z polskiej telewizji? Część środowiska liberalnego będzie odcięta od Dobrej Nowiny. Nie mówię o ludziach mających choćby minimalny kontakt z chrześcijaństwem, ale o niezdecydowanych, którzy poszukują Prawdy i oglądali religijny kanał TVN z czystej ciekawości. Trudno podejrzewać by ci ludzie przełączyli się na Telewizję Trwam. A chodzi przecież o to by nawrócić jak największą liczbę ludzi. Nieprawdaż?

Dlatego nie czuję nawet minimalnej radości z powodu porażki TVN-owskiego eksperymentu w postaci atrakcyjnej dla oczu młodych ludzi telewizji religijnej. Mniej Dobrej Nowiny w telewizji to zawsze zła wiadomość dla chrześcijanina. Jezus Chrystus powinien docierać różnymi sposobami i najróżniejszym przekazem do wszystkich możliwych środowisk. Apostołowie nie zajmowali się przekonywaniem przekonanych tylko szli między wilki. Katolik powinien mieć możliwość przeczytana Naszego Dziennika, Tygodnika Powszechnego, Znaku i Frondy. Każda z tych pozycji wzbogaca nasze życie religijne i powoduje, że chce się nam ze sobą rozmawiać. Dlatego upadek jakiegokolwiek medium katolickiego mnie, po ludzku, boli. Nawet jeżeli z tym medium nie jest mi po drodze.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych