Mężczyzna kobietą, matka ojcem, żona mężem. Jak to załatwić? Problemy Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Kozlowska-rajewicz.pl
fot. Kozlowska-rajewicz.pl

Sposób rozumowania ludzi władzy jest w stanie przerazić społeczeństwo. Czytanie wywiadów, odkrywających odmęty umysłu rządzących, jest ciekawym przeżyciem. Jednak nie zawsze przyjemnym. Do takich należy ostatnia rozmowa z pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszką Kozłowską-Rajewicz. Warto przytoczyć kilka fragmentów tego wywiadu, żeby wiedzieć, na czym będzie polegać polska polityka "równego traktowania".

Rozmowa z "Gazetą Wyborczą" koncentruje się wokół sprawy zmiany płci. Kozłowska-Rajewicz wskazuje, że "popiera i uważa za konieczność rezygnację z procesowego trybu korekty płci".

Na pewno trzeba zaproponować ustawowe przepisy, które regulują tę procedurę. Dziś zmiana danych w dokumentach po korekcie płci to droga przez mękę. Mam jednak wątpliwości co do propozycji (Ruchu Palikota - red.), żeby nie wymagać ubezpłodnienia przed decyzją o zmianie płci metrykalnej. Jeśli ktoś formalnie będzie kobietą, ale fizycznie pozostanie płodnym mężczyzną i spłodzi dziecko, to jako kto ma być wpisany w papierach? Jako matka?

- zastanawia się Kozłowska-Rajewicz.

Z pomocą pełnomocnik przychodzi dziennikarka, która wskazuje, że "Rada Europy uznaje wymuszanie interwencji chirurgicznych na osobach transpłciowych za niehumanitarne".

Rozmówczyni "GW" wyjaśnia, że ustawodawstwo trzeba zmienić:

Trzeba jakoś do tego dostosować ustawodawstwo. Jest też kwestia, czy warunkiem zgody na korektę płci ma być uzyskanie rozwodu. Bez rozwodu po korekcie płci mielibyśmy małżeństwa dwóch kobiet lub dwóch mężczyzn, które w polskim prawie nie występują. Najpierw trzeba wprowadzić regulacje dotyczące związków partnerskich, by mogli, jeśli zechcą, małżeństwo przekształcić w związek partnerski.

Takie problemy pochłaniają urzędniczkę, opłacaną za pieniądze podatników.

Kozłowska-Rajewicz triumfalnie opisuje również rządową zgodę na ratyfikację Konwencji o przeciwdziałaniu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet. Zadaje przy tym kłam propagandzie, która mówi, że Polska może sobie dowolnie modyfikować treść konwencji:

Do tej konwencji można wnosić zastrzeżenia tylko w ściśle określonych artykułach. Akurat do tych, które były przedmiotem największej kontrowersji i mojej dyskusji z ministrem Gowinem, czyli dotyczących rozumienia pojęcia płci społeczno-kulturowej i stereotypów, nie można wnosić zastrzeżeń.

Dziennikarka "GW" zadaje urzędniczce pytanie, "dlaczego od lat nie można z podręczników usunąć treści dyskryminacyjnych?" Ewa Siedlecka oczekuje, że w podręcznikach zakazane zostanie umieszczanie "fragmentów, gdzie o homoseksualizmie mówi się jako o zboczeniu, o rodzinach niepełnych jako o generujących patologie".

Kozłowska-Rajewicz zaznacza, że "większość tych błędów już usunięto, ale to nie wystarcza, aby uznać podręczniki za poprawne pod względem równościowym".

Zaproponowałam Ministerstwu Edukacji, żeby jednym z recenzentów podręczników przy dopuszczaniu do użytku obowiązkowo był ekspert od praw człowieka. Ale usłyszałam, że to nadmiernie skomplikuje i podroży proces opiniowania. MEN zamiast tego proponuje, by recenzenci byli szkoleni z zakresu równego traktowania we współpracy z moim biurem i NGO-sami, np. w zakresie LGBT z Kampanią Przeciw Homofobii. Uważam też, że trzeba zmienić prawo tak, by minister mógł reagować, jeśli do użytku dopuszczony zostanie podręcznik z treściami dyskryminacyjnymi. Dziś tylko zatwierdza pozytywną decyzję recenzentów - chodziło o to, by polityk nie cenzurował podręczników. Ale pytanie: czy na pewno chcemy, by minister mógł ingerować w treści podręczników, podważać opinie rzeczoznawców? Może prawo do podważania decyzji rzeczoznawców w zakresie przestrzegania praw człowieka powinien mieć ktoś inny niż minister edukacji? PAN, RPO, RPD?

- tłumaczy pełnomocnik.

Kozłowska-Rajewicz jest członkiem rządu, który chce uchodzić za konserwatywny. Jej wypowiedzi szokują i pokazują, że rewolucja światopoglądowa w umysłach tzw. politycznych elit jest już obecna. Dziś za pieniądze podatników szykowane są zmiany, które są ciosem w cywilizacje europejską i naturę człowieka.

Co warto również zaznaczyć, szokujące tezy i rozmyślania Kozłowskiej-Rajewicz nie satysfakcjonują Ewy Siedleckiej, która przeprowadzała wywiad. W jej pytaniach daje się wyraźnie odczuć zawód nieskutecznymi działaniami pełnomocnik. Widać, kto dziś najmocniej optuje za zmianami cywilizacyjnymi...

KL

CZYTAJ: Pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania chce ułatwiać stosowanie aborcji

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych