Odkopany Me-109

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Messerschmitt 109. Fot. Wikipedia / Kogo
Messerschmitt 109. Fot. Wikipedia / Kogo

Doskonale zachowane szczątki niemieckiego samolotu myśliwskiego Messerschmitt Me-109 z okresu II wojny światowej odkopano w Zabierzowie Bocheńskim - poinformował „Dziennik Polski”.

Informację o tym, że ziemia niedaleko Niepołomic kryje resztki niemieckiego samolotu, który uległ katastrofie podczas ostatniej wojny eksploratorom z Polskiego Towarzystwa Historycznego w Nowym Targu przekazał Janusz Czerwiński. To pasjonat z Kłaja, który kilka miesięcy temu przyczynił się do odkrycia w Puszczy Niepołomickiej szczątków legendarnego samolotu PZL P.11c podporucznika Wacława Króla z września 1939 r.

- czytamy gazecie.

Miejsce upadku niemieckiej maszyny ustalono georadarem, a pracę nad wydobyciem jej resztek prowadzono przez kilkanaście godzin.

Na głębokości nawet 4,5 m udało się znaleźć m.in. kompletny, miejscami mocno zniszczony silnik, piastę śmigła z przekładnią: dwa pokładowe karabiny maszynowe MG-131ze skrzywionymi lufami; tysiące części, m.in. zegary z kabiny, a także oblepione błotem dokumenty, prawdopodobnie m.in. książkę lotów Me-109

- napisał Piotr Subik w „DP”.

Karabiny przekazano w depozyt właśnie uruchamiającemu ekspozycję stałą Muzeum Armii Krajowej w Krakowie, a dokumenty Bibliotece Jagiellońskiej.

Jestem w szoku, bo dawno nie mieliśmy do czynienia z tak obfitym znaleziskiem. Będziemy się starali ustalić, jaki to był dokładnie typ messerschmitta Me-109, kto go pilotował i w jakich okolicznościach doszło do katastrofy. Najważniejsze jest jednak, skąd wziąć pieniądze na zabezpieczenie szczątków. My, pasjonaci, ich nie mamy

– powiedział autorowi artykułu Tomasz Jastrzębski, szef Grupy Eksploracyjno-Badawczej Polskiego Towarzystwa Historycznego w Nowym Targu.

Żyjący jeszcze świadkowie rozbicia się samolotu zapamiętali, że było to jesienią 1944 roku, że pilot zdołał wyskoczyć ze spadochronem i że Niemcy po nieudanej próbie wydobycia wraku zabrali tylko skrzydła i statecznik.

Można odnieść wrażenie, że samolot był nowy albo bardzo mało eksploatowany. Nie znaleźliśmy w nim amunicji, więc można przypuszczać, że pilot odbywał np. oblot, być może po naprawie. Nie wiemy, czy startował z lotniska Rakowice-Czyżyny czy z Pobiednika

– stwierdził w rozmowie z „Dziennikiem Polskim” Robert Springwald, historyk z Muzeum AK.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych