Beatyfikacja Aldo Moro jest niezbędna w czasach odradzającego się bolszewizmu. W Europie znów widać spadkobierców RAF

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Dziennik "Corriere della Sera" podał, że diecezja rzymska poparła starania o beatyfikację byłego premiera Włoch Aldo Moro, zamordowanego w 1978 roku przez Czerwone Brygady. Postulator procesu zbiera już dowody świętości byłego premiera Włoch, który został bestialsko zamordowany przez lewaków. „Corriere della Sera” informuje, że istnieje świadectwo cudu uzdrowienia za wstawiennictwem Moro, złożone przez nieżyjącego już kardynała Francesco Colasuonno. Nie wyklucza się również, że były premier może zostać uznany za męczennika.

Aldo Moro był jednym z przywódców Chrześcijańskiej Demokracji, która przejęła władzę po drugiej wojnie światowej. Moro był kolejno ministrem sprawiedliwości, oświaty, ministrem spraw zagranicznych oraz wewnętrznych. Dwukrotnie, w latach 1963-1968 i 1974-1976, był premierem Włoch. Polityk blisko przyjaźnił się z Pawłem VI, od czasów gdy ten był jeszcze „szeregowym duchownym” katolickim. Moro symbolizował we Włoszech opór wobec rodzącego się komunizmu, który był niezwykle popularny szczególnie na południu tego kraju i musiał być zwalczany nawet przez Cosa Nostrę. Polityk jako jeden z niewielu potrafił również montować ponad ideologiczne koalicje, które ratowały niejednokrotnie Włochy przed katastrofą.

16 marca 1978 roku samochód, którym jechał Moro został zatrzymany na rzymskiej via Fani. Terroryści zastrzelili pięciu członków ochrony polityka, a następnie go uprowadzili. Do porwania byłego szefa rządu przyznały się natychmiast Czerwone Brygady. Terroryści poinformowali również o rozpoczęciu "procesu ludowego" swego zakładnika. Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że włoskim lewakom pomagali terroryści  ( „rozumiani” dziś nawet przez niektórych znanych polskich lewicowców) z niemieckiego RAF. Zresztą sposób porwania polityka był podobny do tego, co robili niemieccy lewacy w ich kraju.

"To najwierniejszy z wykonawców poleceń central imperialistycznych i imperialistycznej burżuazji. Walczmy, bo Stati Imperialisti delle Multinazionali [Stany Imperialistyczne Korporacji Międzynarodowych] są budowane także w naszym kraju" -

napisały Czerwone Brygady w komunikacie podrzuconym do budki telefonicznej dwa dni po porwaniu prawicowego polityka. Co ciekawe, tuś przed porwanie Moro, udało mu się porozumieć z włoskimi komunistami w kwestii powołania nowego rządu. „Prawdziwi” marksiści nie mogli mu tego wybaczyć. Dramatyczny apel o uwolnienie polityka wystosował nawet Paweł VI (walka papieża o życie Moro została znakomicie pokazana w biograficznym filmie o "Papież burzliwych czasów). Dziś istnieją dowody, że papież chciał nawet zapłacić okup za Moro i zachęcał prawicowy rząd do pójścia na ustępstwa w negocjacjach z terrorystami.

Niestety na nic się jednak zdały apele nie tylko Pawła VI, ale również intelektualistów , rodziny i przyjaciół premiera. Czerwone Brygady powiadomiły o zakończeniu "procesu" Moro i wydanym na niego wyroku śmierci. 9 maja 1978 roku, po 55 dniach od porwania, w Rzymie w pobliżu siedziby włoskiej partii chadeckiej w bagażniku zaparkowanego samochodu znaleziono zwłoki konserwatywnego polityka.

Dlaczego sprawa Aldo Moro jest dziś nadal bardzo istotna? W Europie coraz mocniej widać odradzający się bolszewizm, w jego najgorszym wydaniu znanym z czasów rewolucji pokolenia 68. Nie chodzi już nawet o akceptacje symboli komunistycznych w przestrzeni publicznej i panoszenie się „komiksowego” komunizmu promowanego przez bogatych i rozwydrzonych dzieciaków. W takich krajach jak Grecja, Hiszpania czy również Włochy widzimy coraz więcej czerwonych flag na ulicach i podczas burzliwych protestów. Lewackie bojówki dają o sobie znać nie tylko podczas marszy prawicy ( jak rok temu w naszym kraju), ale reaktywują swoje terrorystyczne działania w zdestabilizowanych kryzysem finansowym krajach. Nawet w Polsce, która doświadczyła horroru komunizmu, widać coraz mocniej fascynację czerwonymi bandytami z lat 60-tych poprzedniego wieku. Nie można zapominać, że w naszym kraju dotowane są wydawnictwa publikujące Lenina, który zakładał Gułagi i w nich „polemizował” z burżuazją. Pamiętajmy, że Polska również może zostać dotknięta przez kryzys, gdy zawali się budowana propaganda o zielonej wyspie. Czy „oburzeni” nie zamienią wówczas kubków ze Starbucksa na noże i kastety? Koszulki z bandytą Che już w końcu mają...

Decyzja o beatyfikacji Aldo Moro jest niezwykle potrzebne w czasach, gdy społeczeństwa w Europie mogą doświadczyć po raz kolejny jarzma neobolszewizmu bądź nawet czystego komunizmu. Przypomnienie ofiary jaką poniósł żarliwy katolik Moro może uświadomić dotkniętym kryzysem finansowym ludziom, że komunizm nigdy nie jest dobrą odpowiedzią na bolączki świata. Fascynacja takimi ludźmi jak morderca Che czy Fidel Castro pokazuje, że jad Marksa wciąż jest silny w zachodniej cywilizacji. Warto przypominać więc czym kończy się reaktywacja tej ideologii.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych