Dzisiejsza debata może być nowym otwarciem w PiS. Czy będzie ono jednak trwałe?

fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Ponad 30 ekonomistów ma wziąć udział w dzisiejszej debacie gospodarczej zorganizowanej przez Prawo i Sprawiedliwość. Dyskusja ma trwać prawie 4 godziny i może zostać przedłużona. Mimo tego, że niektóre duże nazwiska w świecie ekonomii odmówiły PiS-owi, to szykuje się naprawdę ciekawa debata.

Oprócz prof. Ryszarda Bugaja, który był współpracownikiem śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego pomysł debaty poparli:  prof. Uniwersytetu Warszawskiego Witold Modzelewski; prezeska Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego prof. Elżbieta Mączyńska (Szkoła Główna Handlowa); prezydent Centrum im. Adama Smitha, dr hab. Robert Gwiazdowski; wiceprezydent CAS Andrzej Sadowski; ekspert Centrum Ireneusz Jabłoński; prof. Adam Glapiński z Rady Polityki Pieniężnej; prof. Leokadia Oręziak z SGH; główny ekonomista Business Centre Club, Stanisław Gomułka oraz Jerzy Żyżyński, specjalista w dziedzinie zarządzania na Uniwersytecie Warszawskim, a jednocześnie poseł PiS. Nawet jeżeli debata ma zostać przez PiS wykorzystana propagandowo ( a chyba w demokracji jest rzeczą oczywistą, że takie debaty robi się również ze względów pijarowych) to może ona przynieść polskiej prawicy naprawdę wiele korzyści.

I nie jest istotne, że program PiS będzie zapewne mocno krytykowany przez bliskich mi gospodarczych liberałów z Centrum Adama Smitha. Istotne jest to, że opozycja w końcu zaczęła robić coś, czego rząd boi się panicznie- krytykuje Tuska z pozycji gospodarczych. Nawet jeżeli debata  zostanie w odpowiedni sposób „opakowana” komentarzami ekspertów w studiu TVN 24, to może ona zasiać ziarno wątpliwości wśród wyborców PO. Bez wątpienia zmiana wizerunku PiS w ostatnich tygodniach spowodowała drgnięcie w sondażach. Kuriozalny i bezwzględny atak na PiS najróżniejszych autorytetów III RP, które bez żenady porównywały hasło PiS "Obudź się Polsko" do nazizmu, pokazał, że robiono wszystko by przykryć racjonalną twarz PiS. Również pojawienie się na cmentarzu Anny Fotygi i Antoniego Macierewicza, którzy według części publicystów konserwatywnych działali na własne konto i zirytowali nawet swoją „samowolną” Jarosława Kaczyńskiego, zostało w odpowiedni sposób zaprezentowane przez media. Platforma Obywatelska i jej zaplecze intelektualne nie marzy o niczym innym jak o awanturującej się partii Kaczyńskiego, która mówi jedynie o Smoleńsku. Dzisiejsza debata może być więc początkiem nowego ( kolejnego już) otwarcia opozycji. Czy takim się stanie? Czy partia Kaczyńskiego wykorzysta  dzisiejszą debatę w dalszej walce z rządem? Może inaczej należy zadać pytanie: czy PiS jest w stanie przerzucić środek ciężkości w swojej politycznej narracji i zrobić lifting, o którym mówił i pisał w arcyciekawy sposób prof. Andrzej Zybertowicz?


„Wiele osób aktywnych w obozie patriotycznym w ogóle nie chce i nie potrafi skierować światła refleksji na samych siebie. Nie chce zastanawiać się na tym, jakie błędy np. w komunikowaniu się z otoczeniem społecznym popełniamy my sami, skoro tak często jesteśmy nierozumiani. Spora część obozu patriotycznego nie odróżnia wierności Polsce od „wierności” swoim mocno już przestarzałym schematom myślowym”-

zauważył w jednym ze swoich tekstów naukowiec. Dziś można apel Zybertowicza zacząć wprowadzać w życie. Po kongresie „Polska- Wielki Projekt” niektórzy  konserwatywni komentatorzy zauważyli, że niestety wystąpienie Zybertowicza nie do końca spodobało się w szeregach PiS. Łukasz Warzecha pisał nawet na naszym portalu, że również w PiS traktuje się intelektualistów instrumentalnie. Czy i tym razem tak będzie? Miejmy nadzieję, że nie. Wydarzenia po 10 kwietnia 2010 roku pokazały, że nawet największa kompromitacja smoleńska nie odsunie od władzy Tuska. Udało się wmówić społeczeństwu, że PiS po dojściu do władzy będzie się mścił za Smoleńsk i spowoduje konflikt z Rosją. Wielu rozsądnych Polaków wierzy w ten absurdalny scenariusz. Ten strach wciąż ( sześć przegranych wyborów z rządu przez PiS o czymś świadczy) napędza sukces Tuska i pozwala mu na w miarę niezagrożoną z zewnątrz egzystencję.

Dlatego warto zacząć zachodzić rząd od strony, którą ten ma najsłabszą. A jest nią po prostu rządzenie Polską. Tylko tyle i aż tyle. Czy PiS jest w stanie utrzymać swoją nową twarz? Poprzednie metamorfozy nie trwały zbyt długo. Czy jednak nie przyszedł już czas na realną zmianę, na którą Polska po prostu zasługuje?

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych