Walka z pamięcią - etap drugi. Bydgoszcz w sposób haniebny cofa dane słowo

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Przypomnijmy: Bydgoscy radni w 2010 roku na nadzwyczajnej sesji upamiętniającej ofiary katastrofy zdecydowali, że powstający w mieście most, jedna z największych inwestycji w Bydgoszczy, będzie nosił imię prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ten ładny gest dokonał się ponad politycznymi podziałami - radni przyjęli uchwałę niemal jednogłośnie, a "za" głosowali także samorządowcy związani z Platformą Obywatelską. W sesji uczestniczyli także m.in. bydgoscy parlamentarzyści, przedstawiciele wojska i uczelni.

Most, będący w 2010 roku w fazie planowania, zaczyna powoli powstawać. Minęły ponad dwa lata i jak informuje "Gazeta Wyborcza", radni rakiem wycofują się z tego pomysłu.

Jak uzasadnia to Jakub Mikołajczak, radny PO?

Proszę pamiętać, że tamto głosowanie odbyło się w poprzedniej kadencji, a uchwała była intencyjna, czyli nie ostateczna. Musimy się wspólnie zastanowić i zaproponować patrona nie budzącego takich emocji politycznych, bezpośrednio zaangażowanego w bydgoskie sprawy, zasłużonego dla miasta. Bez wątpienia kogoś takiego znajdziemy

- argumentuje polityk.

Wtóruje mu Jacek Bukowski, radny z Sojuszu Lewicy Demokratycznej:

Jeśli już mamy kogoś upamiętniać, to wszystkie 96 ofiar katastrofy. Natomiast mamy tyle osób bardziej zasłużonych dla Bydgoszczy niż prezydent Kaczyński, że na pewno znajdzie się ktoś, kogo imię mógłby nosić nowy most

- mówi samorządowiec.

Zmianom sprzeciwiają się samorządowcy z Prawa i Sprawiedliwości. Szef klubu radnych PiS Marek Król przypomina, że w 2010 roku ówczesny prezydent obiecał również powstanie pomnika poświęconego ofiarom katastrofy. Miał on stanąć w pobliżu budowanej trasy.

Wszystko wskazuje na to, że radni nie zgodzą się także i na to. Z decyzji mocno cieszy się bydgoska "Gazeta Wyborcza". Jej publicysta tak komentuje decyzje radnych:

Błędem było podejmowanie przez poprzednią radę miasta uchwały intencyjnej w sprawie nadania nieistniejącemu mostowi imienia Lecha Kaczyńskiego. Dzisiaj - 2,5 roku od katastrofy smoleńskiej - już wiemy, że ta ogromna tragedia jest nie tylko powodem do zadumy i kontemplacji, ale również do odrażającej, partyjnej hucpy. Co miesiąc jej próbkę możemy oglądać na Starym Rynku. (...) A jak PiS i Solidarni 2010 chcą uczcić prezydenta Kaczyńskiego, niech zaproponują coś, zamiast odgrywać swój teatrzyk

- pisze w redakcyjnym komentarzu Marcin Kowalski.

Walka z pamięcią o smoleńskiej katastrofie i zmarłym prezydencie trwa w najlepsze.

lw, gazeta.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych