Politycy PO i RP popierają postulat naprzemiennego umieszczania kobiet i mężczyzn na listach wyborczych. Obietnicę w tej sprawie złożył podczas IV Kongresu Kobiet premier Donald Tusk. PiS, PSL, SP i SLD są sceptyczne, bo, jak mówią, "suwak" niczego nie załatwia. Oprócz "metody suwaka", wśród 10 postulatów przedstawionych premierowi znalazło się m.in. 40 proc. kwot w zarządach i radach nadzorczych spółek publicznych, zapewnienie instytucjonalnej opieki dla małych dzieci , stworzenie i finansowanie sieci wiejskich centrów edukacyjno-kulturalnych, szybka ratyfikacja Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Kongres domaga się także: zmiany ustawy aborcyjnej by można było zabijać więcej dzieci nienarodzonych, refundacji zapłodnienia in vitro ( czytaj finansowanej z pieniędzy podatników), bezpłatnej ( czytaj: finansowanej z pieniędzy podatników) antykoncepcji, edukacji seksualnej w szkołach.
Nie wiadomo jak premier Tusk odnosi się do wszystkich pomysłów. Jednak jednoznacznie popiera on „suwaki” na listach wyborczych. Cieszy się z tego lewica. Prawica oczywiście pomysł torpeduje. Natomiast ciekawe jest stanowisko PSL-u, które jednak w kwestiach światopoglądowych pozostaje niezmiennie konserwatywne.
Jak powiedział poseł Stronnictwa Stanisław Żelichowski, zarówno postulat dotyczący parytetu w spółkach publicznych, jak i "metody suwaka" na listach "to mało istotna sprawa". Te postulaty określił jako "poronione".
„Szanuje wszystkie panie, które się poświęciły i realizują się w zakresie wychowania własnych dzieci, gdyby wszystkie poszły taką drogą, jaką zaproponowało kierownictwo Kongresu Kobiet, to Polska za 20 lat by się wyludniła, to jest droga donikąd”-
powiedział poseł PSL w Radio Zet. Żelichowski docenił jednak wagę podejmowanej przez Kongres tematyki przemocy wobec kobiet bądź roli kobiet wiejskich.
„ Ale, jak proponują tym kobietom wiejskim, aby w spółkach skarbu państwa były parytety, to dla nich (kobiet wiejskich) to wygląda śmiesznie” –
powiedział, pokazując zideologizowanie problemów kobiet przez lewicowych działaczy. Podobnie o problemie wypowiadają się politycy prawicy. Krytycznie na temat "metody suwaka" wypowiadał się również rzecznik PiS Adam Hofman. Jak mówił, kobiety nie mogą na równi konkurować z mężczyznami, ponieważ nie ma dostępu do przedszkoli, do żłobków, nie ma pracy w małych miastach.
"Ja żałuję, że Kongres Kobiet nie zajął się najważniejszymi rzeczami, na przykład pracą do 67. roku życia, którą Tusk im zgotował, a zajął się na przykład postulatem (...), aby złagodzić ustawę antyaborcyjną" –
powiedział rzecznik. W jego ocenie, podczas Kongresu zostało przedstawione zdanie kobiet "tylko z jednej strony sceny politycznej".
„Uważam, że właśnie z szacunku dla kobiet, ich inteligencji i często dużych osiągnięć, jakie uzyskują w różnych dziedzinach życia, nie powinno się tworzyć sztucznych rozwiązań, które upokarzałyby i dawały podstawę do kpienia, że oto dzięki jakiemuś suwakowi [kobiety] odniosły sukces” –
powiedział zaś lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.
Ostatni Kongres Kobiet pokazał, że największym problemem dla pań w Polsce nie jest fatalna polityka rodzinna rządu PO, ani problem z wydłużeniem wieku emerytalnego. Problemem dla polskich kobiet jest brak darmowych prezerwatyw i brak możliwości zabicia nienarodzonego dziecka. W końcu, obok parytetów, to były główne postulaty pań, złożone na ręce premiera. To pokazuje o co chodzi działaczkom, które są twarzami podobnych inicjatyw. W tej kwestii chyba należy się cieszyć, że rząd współtworzy PSL. Ktoś musi zachować rozsądek.
Ł.A/Radio Zet/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/140303-lewica-i-po-za-suwakami-psl-mowi-o-wyludnieniu-sie-polski-a-feministki-chca-jak-zwykle-tego-samego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.