Donald Tusk nazywa dziennikarską prowokację „Gazety Polskiej Codziennie” „prawdopodobnym przestępstwem”. Pracownicy „zaprzyjaźnionej telewizji” analizują status właścicielski „GPC”. Neofita salonowy – Roman Giertych, żali się nad losem sędziego, któremu „zrobiono krzywdę”. Janusz Palikot chce odwołania Jarosława Gowina, który zażądał dymisji sędziego - bohatera prowokacji dziennikarskiej „GPC”.
Czy jest wspólny mianownik tych zachowań. Owszem! Post-okrągłostołowy system III RP nakryto – mówiąc kolokwialnie – ze spuszczonymi spodniami. Wszystko jest na wierzchu i dynda na wietrze.
Do czwartku „mądre głowy” nieustannie przekonywały nas maluczkich, że w Polsce po 1989 r. nie wszystko jest może w całkowitym porządku, niemniej jednak podstawa demokracji – czyli niezawisły system sądowniczy – działa bez zarzutu. Nie licząc takich drobiazgów jak „przewlekłość postępowań”.
Oczywiście gmin wiedział swoje. Że zblatowanie sędziów z prokuratorami, prokuratorów z zasiedziałymi samorządowcami, policjantów z sędziami, i wszystkich nich niekiedy z lokalnymi gangsterami, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach, jest na porządku dziennym i uprzykrza życie zwykłym ludziom oraz uczciwym przedsiębiorcom. Jednak strażnicy tego swoistego „Świętego Graala” (a raczej tanich kieliszków, którymi przypijali toasty do „człowieka honoru”), czyli „grubej kreski” i innych sposobów przemycenia sowieckości na grunt wolnej Polski, pukali się w czoło na takie sugestie.
A tu nagle pierdut!
Patrzenie na reakcje mainstreamu bezcenne. Grzegorz Kajdanowicz z TVN24 zadał sobie na wizji pytanie, czy taka sytuacja jak z sędzią Ryszardem Milewskim z Gdańska jest powszechna w kraju. No i oczywiście odpowiedział, że „nie sądzi”. A co ma nieszczęsny chłopina powiedzieć w telewizji, której właściciel był niegdyś rekomendowany Czesławowi Kiszczakowi przez Jerzego Urbana na wybielacza czarnej legendy Służby Bezpieczeństwa?
W normalnym państwie dziennikarz, który zastawił tak skuteczną pułapkę na dyspozycyjnego wobec władzy sędziego obsypany zostałby nagrodami. Państwo otoczyłoby jego i jego gazetę należytą opieką. Zachęcano by inne media do naśladowania kolegów. Bo de facto takie prowokacje dziennikarskie sprzyjają krajowi. Służą jego oczyszczaniu.
No i na koniec powstałaby komisja śledcza. Bo kto ma w takiej sytuacji badać wymiar sprawiedliwości? Wymiar sprawiedliwości?
A co się dzieje w para-państwie Tuska? Wedle zapowiedzi szefa rządu w blokach startowych jest już „niezależny” prokurator, a do akcji szykuje się zapewne jakiś „rozgrzany sędzia”.
System Tuska zrobi wszystko, aby Grzegorz Kajdanowicz nie miał szans dowiedzieć się, że taka sytuacja jak w sądzie gdańskim nie jest wyjątkowa.
Sławomir Sieradzki
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/140213-system-tuska-obnazony-i-dlatego-zagrozony-jest-dostarczyciel-zlej-nowiny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.