Zdaniem minister edukacji Krystyny Szumilas oszczędności ulokowali w Amber Gold ci, którzy są ze starej szkoły, czyli nie chodzili do gimnazjów.
Gdyby byli lepiej wyedukowani ekonomicznie, nie uwierzyliby w cuda
- stwierdziła pani minister”. To już wiadomo skąd stare hasło PO:
Polska zasługuje na cud.
Platforma od zawsze uważa Polaków za „myślących inaczej”. Dobrze, że ktoś to w końcu powiedział.
***
A tak dla wiadomości minister Szumilas: Prezydent Komorowski też nie chodził do gimnazjum. Pewnie dlatego i on utopił kiedyś w piramidzie. Będzie reedukacja?
***
Nie wiadomo czy do gimnazjum chodziła europosłanka PO, Małgorzata Handzlik, ale ta pani liczyć umie. Wyszło jej, że lepsze 1400 euro w garści niż 10 000 na dachu. I pewnie dlatego zainkasowała tę sumę z kasy Parlamentu Europejskiego na kurs językowy, na którym się nie pojawiła. Sprawę wykrył unijny urząd ds. walki z nadużyciami OLAF. Posłanka tłumaczyła, że
nie miała w ręku
1400 euro, o których przywłaszczenie jest podejrzana. W ręku może i nie, a na koncie?
***
Do europosłanki nie wyciągnęli najwyraźniej pomocnej dłoni koledzy z PO i pewnie dlatego nie dostała przekazu dnia od Pawła Olszewskiego. A mogłoby to, znając wytyczne, iść jakoś tak:
OLAF to tajny pseudonim agenta Tomka, a cała sprawa jest prowokacją PiS, wymierzoną w dobre imię PO na arenie międzynarodowej, mającą na celu zdeprecjonowanie premiera Tuska, który ma szansę zasiąść na czele Komisji Europejskiej.
***
Przy okazji wojny młodego Tuska z mediami wyszło na jaw, że stary Tusk to prawdziwy paranoik. Okazało się, że w rozmowie z dziennikarzami Wprost Michał zdradził, że Donald boi się iż jest podsłuchiwany i dlatego dzwoni na telefon swojej synowej. Kto może podsłuchiwać Donalda Tuska? Oczywiście Jarosław Kaczyński. Ale jeśli nie on i jeśli premier jednak nie ma paranoi to co to znaczy? Że szef rządu jest inwigilowany przez podległe mu służby? To dopiero jest afera!
***
A może zresztą nie ma się co dziwić, że premier żyje na podsłuchu. Przecież nie od dziś wiadomo, że Polska stoi na głowie. Dla sympatycznych panów z Pruszkowa sąd był nad wyraz łaskawy, za to skazano chłopaka, który miał odwagę żartować z hrabiego, myśliwego „bula” Komorowskiego.
***
Ostatnio wszystko zaczyna się i kończy w Gdańsku. Może trzeba by pomyśleć o przeniesieniu tam stolicy? Jeszcze w zeszłym tygodniu wydawało się, że w tym właśnie Gdańsku wszyscy oni tacy niezależni. Sądy które do tej pory orzekały w sprawie Marcina P. były całkiem niezależne od wyroków poprzednich sądów i dlatego szef Amber Gold, ciągle dostawał wyroki w zawieszeniu. Prokuratura była całkiem niezależna od sugestii KNF i ABW, że Amber Gold to lewy interes i należałoby się mu przyjrzeć. I tylko na koniec okazało się, że wszyscy ci niezależni są całkiem zależni wobec jednej kancelarii i szefa szefów. Kto by pomyślał.
***
A szef szefów dość ma już chyba tych wyśrubowanych standardów, które ustanowił i chętnie myknąłby na ciepłą posadkę do Brukseli. Niby oficjalnie zaprzecza, ale Der Spiegel wie swoje...
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/140201-miszmasz-na-sobote-czyli-kto-wierzy-w-cuda-kto-jest-paranoikiem-i-dlaczego-trzeba-przeniesc-stolice-do-ganska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.