No i po wszystkim. Jerzy Miller może spokojnie szczycić się opinią doskonałego nadzorcy BOR w czasie, gdy szefował resortowi SWiA. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga właśnie umorzyła śledztwo w sprawie „niedopełnienia obowiązków służbowych w okresie od 18 marca 2010 r. do 11 kwietnia 2010 r. przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Jerzego Millera, poprzez niewłaściwe sprawowanie nadzoru nad Biurem Ochrony Rządu”.
Szczegóły tej decyzji nie są jeszcze znane. Pewne jest, że zarzutów nikt nie usłyszy, a to oznacza, że śledczy uznali, iż minister prawidłowo nadzorował BOR. Wszystko w czasie, gdy Biuro – według tej samej prokuratury – nie trzymało się przepisów organizując zabezpieczenie rosyjskich wizyt najważniejszych osób w państwie.
Śledczy postawili w tej sprawie (choć w innym śledztwie) zarzuty wiceszefowi BOR gen. Pawłowi Bielawnemu. Jego przełożonych – gen. Janickiego i ministra oszczędzili.
To wbrew logice, bo przecież prokuratura podała ponad 20 (!) uchybień, na które przed 10 kwietnia nikt nie zwracał uwagi, nikogo nie zaniepokoiły.
Ostatecznie śledczy napisali, że
stwierdzone w tym zakresie istotne uchybienia miały znaczący wpływ na obniżenie bezpieczeństwa ochranianych osób, tj. Prezesa Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej Pana Donalda Tuska oraz Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Pana Lecha Kaczyńskiego i Jego Małżonki Pani Marii Kaczyńskiej.
I co z tego? Ano nic.
znp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/140075-ujawniamy-miller-czysciutki-jak-lza-prokuratura-zamyka-sledztwo-ws-nadzoru-nad-bor-w-czasie-przygotowywania-wizyt-w-smolensku
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.