Tygodnik "Wprost" w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy poświęcił nam kilka sążnistych artykułów. Pora najwyższa się odwdzięczyć. Z jednym jednakże wyjątkiem - my nie będziemy pisali nieprawdy, plotek i wymysłów. Same fakty, z miłością i troską.
Rozpoczęliśmy to dzieło od wizyty w barze KFC by się wzmocnić przed tak poważnym zadaniem. A tam - niespodzianka. Na półce z darmową prasą przy kasie całkiem sporty stosik świeżutkich "Wprostów", tych z premierowiczem i jego mecenasem na okładce. Policzyliśmy: trzy w rzędzie, a z tyłu za każdym jeszcze po dwa. I jeden na dole. W sumie - dziewięć egzemplarzy pisma, które wciąż sprzedawane jest w kiosku! Aktualnego wydania! Nic tylko czytać i brać - za darmo.
Zadziwiła nas hojność Michała Lisieckiego, właściciela wydawcy "Wprost". Szybko wstukaliśmy w smarftonie parę zapytań i wyskoczyło wyjaśnienie.
Okazuje się bowiem, jak podają branżowe portale, że np. w I półroczu "Wprost" wykazywał średnie "rozpowszechnianie płatne" na poziomie 127 492 egzemplarzy, ale sprzedaż ogółem, czyli w cenie w miarę normalnej, wyniosła zaledwie 79 383 egzemplarzy! Oznacza to iż niemal 50 tysięcy (pięćdziesiąt tysięcy!) egzemplarzy każdego wydania trzeba gdzieś upchnąć. A KFC to miejsce do tego dobre jak każde inne!
Dla przykładu w przypadku "Uważam Rze", lidera rynku, różnica pomiędzy obiema kategoriami sprzedaży wynosi poniżej 500 (pięciuset) egzemplarzy!
Niestety, naród pochłonięty kurczakami nie sięgał po świeżutkie "Wprosty". Jeden więc, wyznajemy, zwinęliśmy. Ale w zbożnym celu przejrzenia reklam.
Zwróciły naszą uwagę m.in. dwie finansowane przez rządowy Fundusz Promocji Mięsa Drobiowego reklamy... mięsa indyczego oraz dodatek "Innowacyjne firmy 2012" finansowany mi.in. przez państwową "Energę". No i odjazdowa, finansowana także ze środków publicznych promocja akcji z dramatycznym pytaniem:
"Co powiesz swojemu dziecku, kiedy zapyta dlaczego nie zainwestowałeś w Polsce Wschodniej".
Nic a nic nie wymyślamy! Zafrasowaliśmy się strasznie, ale na szczęście mamy tam niewielką działeczkę więc będzie co dziecięciom odpowiedzieć.
Zwróciło też w środku nasza uwagę zdjęcie redaktora naczelnego "Newsweeka" Michała Kobosko pochłoniętego rozmową z doktorem Janem Kulczykiem. W tle logo pisma "Bloomberg Businessweek", też wydawanego przez firmę pana Lisieckiego. Na szczęście na półeczce z darmową prasą w barze kurczakowym leżały trzy owe "Bloombergi" więc dołożyliśmy jeden do naszej kolekcji!
A więc biznes się spina? No chyba jednak nie. Bo oto na całą stronę wydawca "Wprost" ogłasza wyprzedaż portali i domen internetowych.
Tak, nawet reklamy prądu, którymi rząd zasila media prorządowe nie wystarczają, kiedy ludzie i za darmo "Wprost" do kurczaczka nie chcą brać. Cóż pozostaje? Sugerujemy sprzedaż kubeczków. I służymy poradą jak to zorganizować. Bo naprawdę, lepiej sprzedawać kubeczki niż sprzedawać się władzy.
wu-ka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/139958-biedne-biedne-wprost-ludzie-nie-chca-nawet-za-darmo-nawet-jako-dokladke-do-kurczakow-i-reklamy-od-rzadu-nie-wystarczaja