"W końcu minionego tygodnia zakończyła żywot strefa euro, przynajmniej w tej formie w jakiej była pierwotnie zaplanowana"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Sprawy w Unii Europejskiej nabierają przyspieszenia, a debata publiczna w Polsce znajduje się, w tym względzie, w zupełnym marazmie. Rząd polski znalazł się na aucie i nie bierze udziału w wielkich manewrach gospodarczo-politycznych jakie właśnie dzieją się w Europie. Widocznym znakiem trgo ożywienia politycznego są przecinające się na niebie smugi po przelotach rządowych samolotów. Odwiedzają się na zmianę Niemcy, Francuzi, Hiszpanie, Włosi, Grecy, Brytyjczycy, eurokraci, tylko nasza chata jakby z kraja, a premier nie ma nikomu nic do powiedzenia.

A tu tymczasem w końcu minionego tygodnia zakończyła żywot strefa euro, przynajmniej w tej formie w jakiej była pierwotnie zaplanowana. Wraz z decyzją, że Europejski Bank Centralny będzie aż do bankructwa (czyli, jak powiedziano: w ilościach nieograniczonych) skupował obligacje rządowe państw strefy euro, powstało przez nikogo nie przewidziane zjawisko długu publicznego strefy euro jako takiej. Nie wiadomo bowiem co się stanie, gdy pewnego dnia (co jest prawie pewne) okaże się, że są to obligacje śmieciowe a państwa w całe nie mają zamiaru ich wykupić. EBC zostanie z górą bezwartosiowych papierów, czyli z długiem bez pokrycia. Co z tego, że wykup obligacji ma być sekurytyzowany przez banki centralne, jak państwa zbankrutują to zbankrutują także ich instytucje.

Jednocześnie dziś dochodzi informacja, że unia bankowa przyspieszy a wraz z nią EBC ma przejąć bezpośrednią kontrolę nad całym systemem bankowym w strefie euro i w państwach, które dobrowolnie do tej nowej unii przystąpić. To konsekwencja poprzedniej decyzji, tylko ręczne sterowanie całym systemem pozwoli "rozprowadzić" skupione papiery dłużne po całego systemie.

I tu rodzą się pytania, na które - nie mam złudzeń - nie uzyskamy odpowiedzi od rządu, chyba że już post factum.

Po pierwsze: czy rząd w tych warunkach podtrzymuje deklarację ministra Rostowskiego, że Polska dobrowolnie przystąpi jako chętna do unii bankowej, mimo że nie musi bo nie jest w strefie euro?

Po drugie: czy rząd polski będzie naciskał, jak to już raz zrobił, by dalsze części naszych rezerw walutowych były używane dla zasypywania długu strefy euro?

Po trzecie: co się z wami w tym rządzie dzieje, do diaska?!!!

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych